Greccy rolnicy domagający się wyższych i szybciej wypłacanych subsydiów zaczęli w piątek znosić blokady dróg. Jednak przeciwko działaniom rządu Grecji, próbującego poradzić sobie z dziurą budżetową, protestują inspektorzy podatkowi i celni.
Protesty, zwłaszcza 20-dniowe blokowanie dróg przez rolników, postrzegane są jako pierwszy sprawdzian dla rządzących w Grecji socjalistów próbujących poprawić kulejące finanse publiczne.
Rolnicy zdecydowali się znieść blokady pomimo, że rząd odmówił zwiększenia dopłat do cen zbiorów. "Nie możemy zostać dłużej na ulicach. 20 dni i żadnej odpowiedzi od rządu. Czekamy na spotkanie z premierem tak jak obiecał" - mówi jeden z protestujących rolników.
Grecki premier Jeorjos Papandreu wielokrotnie wzywał rolników do zakończenia blokad, które pogarszają wizerunek kraju. "Rząd jest zdeterminowany, aby wyciągnąć kraj z kryzysu - przekonywała minister rolnictwa Katerina Baceli. - Ale nie mogę pozwolić sobie na to, aby dać im pieniądze, których się domagają".
Rolnicy blokujący przejścia graniczne z Bułgarią zdecydowali się kontynuować protest ignorując apele przedsiębiorców i skargi z Sofii.
Komisja Europejska oświadczyła w tym tygodniu, że jest gotowa podjąć kroki prawne, aby zakończyć blokady na granicy grecko-bułgarskiej, które szkodzą przedsiębiorstwom w obu krajach.
Pracownicy greckich służb celnych i podatkowych rozpoczęli swój protest w czwartek wiecem przed ministerstwem finansów w centrum Aten. Według nich proponowane przez rząd oszczędności zmniejszają ich zarobki.
Grecja obiecała Unii Europejskiej zredukować deficyt budżetowy do 2,8 proc. PKB do roku 2012 przez zmniejszenie wydatków socjalnych, reformę systemu podatkowego i oszczędności na pensjach w sektorze publicznym. (PAP)
keb/ ap/
5614973 5614620
