Szefowa gruzińskiej dyplomacji Eka Tkeszelaszwili zaapelowała w środę w Parlamencie Europejskim o ustanowienie unijnej misji pokojowej w Gruzji oraz o "konsekwencje polityczne" dla Rosji.
"Misja pokojowa organizacji, w której Rosja nie ma prawa decyzji, jest w terenie niezbędna" - powiedziała Tkeszelaszwili podczas nadzwyczajnego posiedzenia Komisji Spraw Zagranicznych PE, poświęconego sytuacji w Gruzji.
Jak podkreśliła potem podczas konferencji prasowej, chodzi o jej o misję Unii Europejskiej w ramach Europejskiej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony (EPBO). "Wykluczone, by mogli brać w niej udział żołnierze rosyjscy" - podkreśliła.
Pytana, czy na taką misję zgodzi się Rosja, zignorowała prawo weta Rosji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ: "To Gruzja jako suwerenny kraj będzie podejmować decyzję, jaką misję przyjmie. Rosja nie ma prawnej i moralnej mocy o niej decydować".
Tkeszelaszwili podkreśliła, że "nie ma żadnych sygnałów o wycofywaniu się żołnierzy rosyjskich z Gruzji". Zaapelowała, by w przypadku przedłużania się tej sytuacji UE wyciągnęła polityczne konsekwencje wobec Rosji. Pytana jakie, wskazała na zamrożenie negocjacji w sprawie nowego porozumienia UE-Rosja oraz w sprawie wejścia Rosji do Światowej Organizacji Handlu (WTO).
Prowadzący posiedzenie przewodniczący Komisji spraw Zagranicznych PE Jacek Saryusz-Wolski (PO) zapowiedział, że Parlament Europejski przyjmie rezolucję w sprawie Gruzji. "Zaapelujemy w niej do Rady UE o wysłanie misji pokojowej w ramach EPBO" - powiedział Saryusz- Wolski dziennikarzom.
Podczas posiedzenia Gruzinka była pytana przez eurodeputowanych, czy jej rząd był namawiany przez Waszyngton i Warszawę do zbrojnej akcji w obronie Osetii Południowej. Zaprzeczyła.
Zdecydowana większość zabierających głos eurodeputowanych wyrażała solidarność z Gruzinami, krytykując Rosję. Nie zabrakło jednak krytycznych głosów pod adresem prezydenta Micheila Saakaszwilego.
Polscy eurodeputowani PiS Konrad Szymański i Adam Bielan krytykowali z kolei francuską propozycję wychodzenia z konfliktu. "Można chwalić prezydenta Sarkozy'ego za szybkość, ale nie za jakość. W jego planie zabrakło punktu o integralności terytorialnej Gruzji i teraz to się mści" - mówił Bielan.
Inga Czerny (PAP)
icz/ mc/