Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Gugała: informacje Wikileaks - żadne rewelacje

0
Podziel się:

B. ambasador Polski w Urugwaju, redaktor naczelny Wydarzeń telewizji Polsat
Jarosław Gugała uważa, że ujawnione przez Wikileaks dokumenty amerykańskiej dyplomacji nie
zawierają żadnych rewelacji. Jego zdaniem zastanawiające jest jednak, kto i dlaczego dokonał
przecieku.

B. ambasador Polski w Urugwaju, redaktor naczelny Wydarzeń telewizji Polsat Jarosław Gugała uważa, że ujawnione przez Wikileaks dokumenty amerykańskiej dyplomacji nie zawierają żadnych rewelacji. Jego zdaniem zastanawiające jest jednak, kto i dlaczego dokonał przecieku.

Portal Wikileaks ujawnił w weekend poufne dokumenty dyplomatyczne Stanów Zjednoczonych. Zawierają one m.in. opinie na temat zagranicznych przywódców i ocenę zagrożeń terrorystycznych i nuklearnych.

W poufnych depeszach amerykańskich dyplomatów mowa jest o "Angeli Teflon-Merkel", z kolei Władimir Putin to - zdaniem dyplomatów USA - "samiec alfa", a rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew to osoba "nijaka" i "niezdecydowana". Prezydent Francji Nicolas Sarkozy opisywany jest jako osobowość "przeczulona i autorytarna".

"Nie wierzę, że to wszystko udało się tak po prostu ujawnić. Bardziej jestem skłonny wierzyć w to, że komuś na tym zależało, żeby wyprowadzić bardzo dużą zasłonę dymną i wypuścić parę informacji w jakichś punktowych sprawach ważnych" - powiedział w poniedziałek PAP Gugała.

Były ambasador zwraca uwagę, że nie wszystkie depesze, które zostały ujawnione, muszą być opisem rzeczywistości. Jak zaznaczył, zdarza się, że pisze się dokumenty, które nie zawierają prawdy, żeby osiągnąć jakiś określony efekt lub sprawdzić, jaka będzie na to reakcja.

Jego zdaniem zwykłemu człowiekowi bardzo trudno wyciągać z informacji zawartych w materiałach, które opublikował portal, jakieś wnioski. "Czytając każdą z tych depesz będziemy w sytuacji człowieka, który przez mikroskop obserwuje słonia. My nie wiemy co oglądamy, to może wiedzieć tylko człowiek, który jest w stanie ogarnąć całość" - stwierdził.

Gugała jest zdania, że informacje ujawnione przez Wikileaks nie są żadnymi rewelacjami, ale mimo wszystko mogą być pretekstem dla pewnych środowisk politycznych na świecie do agresywnego traktowania jakichś państw.

"Z dokumentów wynika, że Arabia Saudyjska naciskała na Stany Zjednoczone, żeby zaatakowały Iran. To jest oczywiście informacja, która powoduje duże zamieszanie w świecie bliskowschodnim i może stać się przyczyną nieobliczalnych wydarzeń" - ocenia były dyplomata.

Odnosząc się do informacji dotyczących Korei Północnej zwrócił uwagę, że problem ten istnieje od czasu zakończenia wojny koreańskiej w 1953 r. Zaznaczył, że wszystkie dyplomacje, a zwłaszcza te najbardziej zainteresowane, czyli Chin, Japonii, Korei Południowej, a także Stanów Zjednoczonych i Francji zajmują się tą tematyką i piszą scenariusze dotyczące tego, co się stanie, jeśli dojdzie do załamania reżimu.

"Każdy, kto coś wie na ten temat wie, że upadek państwa północnokoreańskiego jest nie na rękę Japończykom, Chińczykom, a tak naprawdę również Korei Południowej, która musiałaby wziąć wówczas na siebie ogromne koszty odbudowy Korei Płn." - podkreślił Gugała. (PAP)

stk/ mok/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)