Regularne wspólne posiedzenia komisji spraw zagranicznych Polski i Ukrainy proponuje szef polskiej komisji Andrzej Halicki (PO) w liście do Olega Bilorusa. Strona polska liczy, że do pierwszego wspólnego posiedzenia obu komisji dojdzie jesienią tego roku w Polsce.
Oleg Bilorus kieruje komisją spraw zagranicznych Rady Najwyższej Ukrainy.
Halicki przypomina w liście, że w przyszłym roku mija 20. rocznica referendum, w którym naród ukraiński opowiedział się za niepodległością.
"Dzień po tym wydarzeniu rząd Polski, jako pierwszy kraj na świecie, uznał Ukrainę jako państwo i postanowił nawiązać z nią stosunki dyplomatyczne. Specjalne relacje polsko-ukraińskie oraz budowa trwałej więzi między naszymi narodami są do dziś ważnym obszarem polskiej polityki zagranicznej" - napisał Halicki. List został przekazany dziennikarzom podczas piątkowej konferencji prasowej Halickiego w Sejmie.
Tomasz Lenz (PO) podkreślił na konferencji, że takie relacje, jakie zaproponowano Ukrainie polski parlament ma tylko z Niemcami. Zapowiedział, że najistotniejszymi sprawami, jakie strona polska będzie chciała poruszyć będą: dalsze prace nad wspólnym polsko-ukraińskim podręcznikiem, sytuacja na granicy UE-Ukraina, a także powstanie uniwersytetu polsko-ukraińskiego.
Od czwartku Ukraina ma nowego premiera i nowy rząd - Rada Najwyższa (parlament) Ukrainy zatwierdziła 63-letniego Mykołę Azarowa na stanowisku nowego szefa rządu ukraińskiego. Jego kandydaturę poparło w głosowaniu 242 deputowanych w 450-osobowej izbie. Azarow został wysunięty jako kandydat na premiera przez prezydenta Wiktora Janukowycza, na wniosek powołanej wcześniej w czwartek koalicji prezydenckiej Partii Regionów Ukrainy, Komunistycznej Partii Ukrainy i Bloku przewodniczącego parlamentu Wołodymyra Łytwyna. W skład koalicji weszło także po kilku deputowanych Bloku byłej premier Julii Tymoszenko, oraz bloku Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona. (PAP)
laz/ par/ mow/