Pokój nie powróci do Afganistanu, dopóki zachodnie "siły okupacyjne" nie opuszczą tego kraju - powiedział we wtorek francuskim mediom Gulbuddin Hekmatiar, szef Hezb-e-Islami - ugrupowania rebeliantów walczącego z afgańskimi władzami i siłami międzynarodowymi.
"Jedynie wyjście z Afganistanu sił okupacyjnych spowoduje wstrzymanie walk" - powiedział słynny watażka podczas wideokonferencji, przeprowadzonej przez dziennik "Liberation" i Radio France International.
Jego zdaniem, "powinien zostać ustalony terminarz opuszczenia Afganistanu przez zagraniczne wojska". Jak dodał, terminarz taki powinien zostać "zaakceptowany przez wszystkie strony"; musi również "zostać omówiony sposób wycofywania".
Hekmatiar jest jednym z najbardziej znanych bojowników afgańskich walczących jeszcze z wojskami radzieckimi w latach 80. Wywodzące się z dawnych sił mudżahedinów Hezb-e-Islami nie stanowi części ruchu talibów, co często podkreśla jego lider.
Hekmatiar zwalcza Międzynarodowe Siły Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) w Afganistanie, a jego grupa posiada silne zaplecze w Pakistanie, szczególnie w obozach pasztuńskich uchodźców w regionie Chajber Pachtunchwa, dawnej Północno-Zachodniej Prowincji Pogranicznej. (PAP)
cyk/ ap/
7099636