Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Historyk IPN: atak ZSRR na Polskę zaskoczył władze i wojsko

0
Podziel się:

Atak ZSRR na Polskę 17 września 1939 r. zaskoczył polskie władze i wojsko.
Nie zdawaliśmy sobie sprawy z tajnych ustaleń niemiecko-sowieckiego paktu, wierzyliśmy w pomoc
sojuszników i potencjał obronny naszej armii - ocenia historyk IPN dr Witold Wasilewski.

Atak ZSRR na Polskę 17 września 1939 r. zaskoczył polskie władze i wojsko. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z tajnych ustaleń niemiecko-sowieckiego paktu, wierzyliśmy w pomoc sojuszników i potencjał obronny naszej armii - ocenia historyk IPN dr Witold Wasilewski.

"Należy pamiętać, że polskie elity polityczno-wojskowe podejmowały decyzje w przekonaniu, że spotkają się z uderzeniem niemieckim. Natomiast nie zdawały sobie sprawy, jak zaawansowane było porozumienie niemiecko-sowieckie i jakich ustaleń dokonano w tajnym protokole przy pakcie Ribbentrop-Mołotow, zwłaszcza w obliczu funkcjonującego w okresie przedwojennym konfliktu ideologicznego Rzeszy z ZSRR. Wierzyły także w rzetelność realizacji zobowiązań zaciągniętych wobec Polski przez Wielką Brytanię i Francję" - powiedział w rozmowie z PAP historyk z Instytutu Pamięci Narodowej, Witold Wasilewski.

W jego opinii, można mówić o pewnej dezintegracji polskiej polityki - chociaż szef MSZ Józef Beck mógł sobie zdawać sprawę, że deklaracje szybkiej pomocy są trochę na wyrost, to równocześnie liczył, że w razie ataku polska obrona będzie trwała dłużej. "Z kolei dowództwo wojskowe zapewne jednak zdawało sobie sprawę, że ten opór nie będzie zbyt długi, liczyło natomiast na gwarancje wojsk alianckich. Należy dodać, że także Wielka Brytania dokonała tu pewnej prowokacji politycznej. Chcąc mieć pewność, że Polska stawi opór Hitlerowi, udzieliła gwarancji, których nie chciała wypełnić, usztywniając tym polskie stanowisko" - powiedział historyk.

"Obecnie wydaje nam się to dziwne, znając charakter systemu sowieckiego i jego agresywne dążenia, że wówczas nie rozpoznaliśmy istoty paktu Ribbentrop-Mołotow. Agresja ZSRR spowodowała oczywiście sytuację, w której dalszy opór w sensie wojskowym był skazany na niepowodzenie. I w tych warunkach został wydany często krytykowany przez historyków rozkaz marszałka Rydza-Śmigłego, by z Sowietami nie walczyć, chyba że będą próbować rozbrajania. Zgodnie z tą samą dyrektywą wojska polskie miały się cofać w kierunku granicy rumuńskiej" - wyjaśnił Wasilewski.

Jak zaznaczył, rozkaz ten wywołał dezorientację wśród części walczących. "Zwłaszcza Korpus Ochrony Pogranicza na granicy wschodniej miał odruch obrony wobec ataku wroga. I ta obrona została w wielu miejscach podjęta, tworząc taką małą bitwę graniczną, głównie prowadzoną przez KOP oraz walczące miasta, których ochotniczo bronili także np. harcerze. Można powiedzieć, że tutaj dyrektywa Rydza-Śmigłego szła w poprzek takiemu dość naturalnemu odruchowi stawiania oporu. Ale też należy pamiętać o okolicznościach jej wydania i intencjach wodza skupiających się na ocaleniu tej tkanki wojskowych, która - jak liczył - przyda się w dalszej walce" - mówił historyk.

"Dokonując agresji na Polskę we wrześniu 1939 roku zarówno Rzesza Niemiecka, jak i Związek Sowiecki równocześnie prowadziły wojnę propagandową. Głównym jej celem było uzasadnienie ataku na niezagrażające im niepodległe państwo. (...) Po stronie sowieckiej mieliśmy do czynienia z opowieściami o obronie ludności ukraińskiej i białoruskiej oraz o rzekomym rozpadzie państwa polskiego. Można powiedzieć, że ta wersja nadal obowiązuje w świadomości rosyjskiej" - zaznaczył Wasilewski.

Jego zdaniem, chociaż jest wiele wątpliwości, jak w 1939 roku powinno zachować się dowództwo wojskowe, to jednak niewątpliwie mieliśmy do czynienia z sytuacją tragiczną. Polska została wówczas militarnie powalona przez "dwie agresywne i dążące do podboju totalitarne machiny wojenne, których działania były skierowane na wysiłek zbrojny i na aparaty represji wewnętrznej".

"W starciu z tymi siłami zbrojnymi, przy iluzorycznym w istocie wsparciu tak zwanych sojuszników zachodnich Polski, czyli Francji i Wielkiej Brytanii, kampania jesienna 1939 roku nie mogła być wygrana, a 17 września stał się jednym z najbardziej dramatycznych momentów w naszych dziejach" - podsumował historyk.

Wywiad z dr. W. Wasilewskim do obejrzenia na Portalu Historycznym dzieje.pl, prowadzonym przez Polska Agencję Prasową we współpracy z Muzeum Historii Polski. (PAP)

akn/ mjs/ ls/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)