Rząd hiszpański powstrzymał się od komentarzy w sprawie ogłoszonej w czwartek decyzji sąd, który nakazał uwięzienie dla dobra śledztwa byłego skarbnika rządzącej Partii Ludowej, Luisa Barcenasa, dodając do listy zarzutów m.in. pranie brudnych pieniędzy.
Wicepremier i rzeczniczka rządu, Soraya Saenz de Santamaria, oświadczyła jedynie po piątkowym posiedzeniu Rady Ministrów, iż rząd odnosi się "z najwyższym szacunkiem" do decyzji Sądu Krajowego o uwięzieniu Barcenasa.
W toku trwającego od wielu miesięcy śledztwa, które jest jednym z czołowych tematów w hiszpańskich mediach, sąd ustalił, że Barcenas nie jest w stanie udokumentować pochodzenia ponad 40 milionów euro, które ulokował na swych prywatnych szwajcarskich kontach.
Premier Hiszpanii, Mariano Rajoy, zapytany w czwartek w Brukseli przez dziennikarzy, czy nie obawia się szantażu ze strony byłego skarbnika swej partii, odpowiedział: "Ani przez chwilę, ani teraz, ani w żadnym momencie".
Decyzja o osadzeniu Barcensa w więzieniu zapadła, gdy sąd ustalił, że w toku trwającego od wielu miesięcy śledztwa Barcenas przetransferował część swej nielegalnej fortuny z niezablokowanych kont szwajcarskich do banków na Wyspach Bahama i w Urugwaju.
Bohater największej hiszpańskiej afery finansowej ostatnich lat był w latach 2004-09 senatorem z ramienia Partii Ludowej. W latach 2008-09 był jej skarbnikiem.(PAP)
ik/ kar/
14095729