Związki zawodowe Walencji, zrzeszone w krajowej Konfederacji Komisji Robotniczych (CC.OO), oskarżyły władze o zbytnie pospieszenie się z podaniem przyczyn poniedziałkowej katastrofy w miejskim metrze.
Zdaniem związkowców z Walencji, ta linia metra od dawna pozostawała w złym stanie technicznym i nie była konserwowana.
W katastrofie zginęło według ostatnich danych 41 ludzi, a co najmniej 39 zostało rannych. Dwa wagony kolejki metra wykoleiły się i przewróciły w tunelu w pobliżu stacji Jesus w centrum miasta.
Według informacji władz Walencji, do poniedziałkowej katastrofy doszło z powodu nadmiernej prędkości pociągu, kiedy brał zakręt w tunelu w pobliżu stacji. Dodatkową przyczyną miało być uszkodzenie kół jednego z wagonów. Według władz miasta, w metrze doszło do "nietypowego" wypadnięcia wagonu z szyn.
Jedna z użytkowniczek metra w Walencji, cytowana przez media hiszpańskie, powiedziała, że nie miała zaufania do tej linii, gdyż - jak to określiła - "szyny były jakby niepewne, źle umocowane".
We wrześniu zeszłego roku 35 osób zostało rannych po zderzeniu 3 pociągów metra na tej samej trasie.
Dokładne przyczyny poniedziałkowej katastrofy nie będą znane, dopóki nie zakończy się policyjne śledztwo w tej sprawie. Władze Walencji oraz policja podkreślają jednak, że z całą pewnością był to nieszczęśliwy wypadek, a nie zamach terrorystyczny.
Wciąż nie jest znana ostateczna liczba ofiar śmiertelnych wypadku. W tunelu metra nadal pracują strażacy. Wszystkie ofiary śmiertelne to pasażerowie pierwszego wagonu. W nocy z poniedziałku na wtorek zmarł maszynista pociągu.
We wtorek wieczorem w katedrze w Walencji odbędzie się msza żałobna, w której weźmie udział król Hiszpanii Juan Carlos oraz premier Jose Luis Rodriguez Zapatero.
Lokalny premier Walencji ogłosił 3-dniową żałobę w mieście.
Do wypadku doszło w czasie, kiedy do Walencji przybywają tysiące ludzi, także z Polski, na 5. Światowe Spotkanie Rodzin, w którym w sobotę i niedzielę będzie uczestniczył papież Benedykt XVI.
Grażyna Opińska (PAP)
opi/ hb/ kan/
