Luksusowy styl życia holenderskiej rodziny królewskiej w czasach recesji został ostro skrytykowany podczas debaty w haskim parlamencie. Opozycyjni deputowani wezwali w czwartek do zamrożenia pieniędzy dla dynastii orańskiej pochodzących z państwowego budżetu.
Parlamentarzyści chcą, aby przykładem dla holenderskich władców była hiszpańska rodzina królewska, która z powodu kryzysu dobrowolnie zgodziła się na oszczędności.
Nawet przedstawiciele partii rządzącej ubolewają nad pogorszeniem się wizerunku holenderskich władców. Jednocześnie jednak podkreślono przywiązanie do monarchii konstytucyjnej z królem lub królową jako głową państwa.
Niemal wszystkie partie domagają się wyjaśnienia okoliczności dotyczących kontrowersyjnej budowy w Mozambiku luksusowej willi wakacyjnej dla następcy tronu Wilhelma Aleksandra i jego żony księżniczki Maximy. Według wyliczeń opozycji podatnicy będą musieli zapłacić cztery razy więcej za ochronę następcy tronu i jego małżonki podczas prywatnych wyjazdów do Afryki, niż podczas "normalnych wyjazdów urlopowych".
Co więcej, opozycyjna Partia Socjalistyczna przekonywała, że należy wyeliminować wpływ królowej Beatrix i księcia Wilhelma na działalność rządu. W przeciwnym razie "skomplikowana konstrukcja monarchii i demokracji" będzie dla obywateli trudna do zaakceptowania - przekonywał przewodniczący frakcji socjalistów Ronald van Raak.
Rząd zaplanował, że w budżecie na lata 2009-2010 zwiększy nieznacznie sumę przeznaczoną na wydatki rodziny królewskiej do 39,6 mln euro. Wywołało to sprzeciw, ponieważ w tym samym czasie przewidziano zmniejszenie pozostałych wydatków rządu o 20 proc. (PAP)
keb/ ap/
4901498