Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Indie: Elektorzy wybierali trzynastego prezydenta kraju

0
Podziel się:

Indyjscy deputowani wybierali w czwartek nowego prezydenta Indii.
Oficjalne wyniki głosowania znane będą w niedzielę, jednak już teraz za faworyta uważa się
związanego z rządzącą koalicją Pranaba Mukherjee'ego - "szarą eminencję" indyjskiej polityki.

Indyjscy deputowani wybierali w czwartek nowego prezydenta Indii. Oficjalne wyniki głosowania znane będą w niedzielę, jednak już teraz za faworyta uważa się związanego z rządzącą koalicją Pranaba Mukherjee'ego - "szarą eminencję" indyjskiej polityki.

Nowego prezydenta republiki wybierało w tajnym głosowaniu kolegium elektorskie, składające się z 4896 posłów i senatorów z parlamentów krajowego i stanowych. O urząd ubiegało się jedynie dwóch kandydatów - 77-letni weteran indyjskiej polityki Pranab Mukherjee oraz kandydat opozycji Purno Agitok Sangma.

Do zwycięstwa potrzebna jest ponad połowa głosów. Indyjskie gazety twierdziły w środę, że Mukherjee dostanie ich co najmniej dwie trzecie, nie dając najmniejszych szans jego rywalowi. Choć Mukherjee reprezentuje rządzącą koalicję skupioną wokół Indyjskiego Kongresu Narodowego (INC-I), głosować na niego zamierzały nawet ugrupowania opozycyjne.

Czwartkowe głosowanie zakończyło tygodnie politycznych sporów wokół indyjskiej polityki. Kongres liczy, że doświadczenie i talenty Mukherjee'ego ułatwią mu po wyborach stworzenie rządzącej koalicji, a potem pozwolą uniknąć wyniszczających koalicyjnych kłótni.

Prezydent Indii pełnił dotychczas funkcje ceremonialne; nie posiadał władzy. Stanowisko powierzano ludziom cieszącym się wielkim autorytetem, ale odgrywającym najwyżej drugorzędne role w polityce. Tym razem na stanowisko prezydenta rządzący INC-I zgłosił jednego ze swoich najważniejszych przywódców.

Pierwsze oznaki pozytywnej reakcji rynku na prognozowany wynik głosowania dało się zauważyć już w tym miesiącu. Po tym jak premier Indii Manmohan Singh zapowiedział przeprowadzenie po wyborach szeregu reform gospodarczych, notowania indyjskiej giełdy poprawiły się w stosunku do pozostałych azjatyckich rynków. Analitycy ostrzegają jednak przed gwałtownym spadkiem zaufania inwestorów, jeżeli rząd prędko nie podejmie obiecywanych działań.

"Koniecznie jest wprowadzenie jednej lub dwóch poważnych reform, inaczej bowiem rząd obciążony zostanie odpowiedzialnością za obniżenie ratingu Indii do poziomu śmieciowego" - ostrzega główny ekonomista Bank of Baroda w Bombaju Rupa Rege Nitsure. Najpilniejszymi z reform mają być: zniesienie rządowych subsydiów do cen paliw, nawozów sztucznych i żywności oraz zezwolenie zagranicznym inwestorom na wykupywanie większościowych udziałów w indyjskich supermarketach.

Uwikłanie w koalicyjne przepychanki i konieczność zawierania nieustannych kompromisów z sojusznikami doprowadziły do spowolnienia jeszcze do niedawna zawrotnego tempa rozwoju indyjskiej gospodarki. Ustępstwa populistycznych koalicjantów sprawiły, że po ostatnich wyborach w 2009 r. reformy sprowadzone zostały do półśrodków. W rezultacie tempo wzrostu gospodarczego spadło do najniższego od 2004 r. poziomu 5,3 proc. Wzrósł za to deficyt budżetowy, a koalicyjny handel rządowymi posadami wywołał plagę korupcji.

Mukherjee jest weteranem indyjskiej polityki. Przez połowę życia zasiadał w parlamencie i kolejnych rządach, w których sprawował stanowiska ministrów handlu, dyplomacji, obrony, a ostatnio finansów. Uznawany za "szarą eminencję" indyjskiej polityki od lat zajmował się politycznymi targami i intrygami, zawiązywaniem koalicji i łagodzeniem kryzysów. Stając się mistrzem w kuluarowej polityce zyskał sobie szacunek we wszystkich politycznych obozach.(PAP)

aw/ jhp/ ro/

11855236 11855732 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)