Indie oskarżyły w piątek Pakistan, iż kraj ten nie podjął konkretnych działań przeciwko terrorystom, winnym listopadowych zamachów terrorystycznych w Bombaju. Delhi zaprzeczyło też doniesieniom jakoby strona indyjska koncentrowała wojska na wspólnej granicy.
W atakach terrorystycznych w Bombaju, o które Delhi oskarża ekstremistów z Pakistanu, poniosło śmierć 179 osób. Ataki spowodowały ostry wzrost napięcia między Delhi a Islamabadem.
Jak powiedział w piątek indyjski minister obrony A.K. Antony, Indie przekazały Pakistanowi materiały dowodowe, świadczące o wykorzystaniu terytorium pakistańskiego przez zamachowców; Islamabad uznał jednak te dowody za "mało wiarygodne". W stanowisku strony pakistańskiej wobec terrorystów - podkreślił minister w Delhi - nie nastąpiła żadna zmiana.
Indyjski minister zdementował informacje prasowe o ruchach wojsk jego kraju w rejonie granicy z Pakistanem. "Nie dążymy do eskalacji napięć. Z naszej strony nie ma żadnych nadzwyczajnych ruchów wojsk" - zapewnił.
W końcu grudnia pakistańska armia zaczęła przemieszczać tysiące swoich żołnierzy z granicy z Afganistanem na granicę z Indiami. "Nie chcemy wywoływać atmosfery wojny, ale musimy podjąć minimalne środki bezpieczeństwa, żeby przeciwdziałać wszelkim zagrożeniom" - zapewniał wówczas anonimowo przedstawiciel pakistańskiej armii.
Przemieszczenie wojsk zostało przyjęte jako oznaka zaostrzenia stosunków między Pakistanem a Indiami - sąsiadującymi ze sobą mocarstwami atomowymi. Przerzucenie części oddziałów na pogranicze z Indiami oznacza również osłabienie pakistańskiej kampanii przeciwko Al-Kaidzie i talibom na pograniczu z Afganistanem.
Od 1947 roku Pakistan i Indie prowadziły ze sobą trzy wojny - w 2001 roku stanęły niemal u progu czwartej. (PAP)
hb/ ap/
0784 arch.