Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Indie: Społeczna kawiarnia wyławia talenty w slumsach

0
Podziel się:

Społeczna kawiarnia daje szansę dzieciom ze slumsów w Delhi na wyrównanie
różnic dzielących ich od bogatszych rówieśników. Organizacja chce wyłuskać zdolnych uczniów i pomóc
im w egzaminach do prywatnych szkół; w publicznych placówkach skazane są na porażkę.

Społeczna kawiarnia daje szansę dzieciom ze slumsów w Delhi na wyrównanie różnic dzielących ich od bogatszych rówieśników. Organizacja chce wyłuskać zdolnych uczniów i pomóc im w egzaminach do prywatnych szkół; w publicznych placówkach skazane są na porażkę.

Slumsy w okolicy Outram Lines w północnym Delhi to mozaika brezentowych plandek rozwieszonych na blaszanych szkieletach i zardzewiałych dachów opartych na skleconych naprędce, chwiejnych konstrukcjach z drewna i cegieł. Nagle w basti, slumsach, pojawia się grupa młodych ludzi z ulotkami. Zapraszają na spotkanie w Namiocie, czyli w kawiarni The Tent. Mieszkańcy powoli się schodzą, dzieci otaczają studentów. Pina, liderka grupy, zna tu wszystkie dzieciaki. Prosi, by przekazały dorosłym, że Namiot znowu organizuje zajęcia, ale tym razem jest coś więcej: szansa na naukę w prywatnej szkole i może nawet studia.

"Kawiarnia jest pomysłem na finansowanie naszych inicjatyw, ponieważ nie chcemy być uzależnieni od pieniędzy przekazywanych przez inne organizacje. Często narzucają one sposób działania, a my działamy ostrożnie i w przemyślany sposób" - mówi Atula Walling, dyrektorka organizacji Touch India zarządzającej kawiarnią.

"Dotychczas w kawiarni prowadziliśmy zajęcia z dziećmi ze slumsów. Odrabiały lekcje ze studentami pobliskiego Uniwersytetu Delhijskiego, ale uznaliśmy, że to za mało" - opowiada Walling w rozmowie z PAP. W 2011 roku brało w nich udział około stu dzieci, którym pomagało kilkudziesięciu studentów wolontariuszy. "Chcieliśmy jednak bardziej konkretnych efektów, dlatego do współpracy zaprosiliśmy specjalistów z renomowanego Instytutu Nauk Społecznych TATA w Bombaju. Przeanalizowali nasze cele, organizację i potrzeby lokalnej społeczności ze slumsów" - mówi Brainerd Prince, doktorant i wykładowca na Oksfordzie, założyciel Namiotu oraz Touch India.

"Slumsy są przestrzenią przemocy" - zaznacza Prince w rozmowie z PAP. "Slumsy są tymczasowe. Nikt ich tam nie chce. W każdej chwili miasto może wyrzucić ich mieszkańców. Chcemy, by poprzez edukację mieszkańcy slumsów stali się mieszkańcami miasta" - tłumaczy.

Taki jest też cel nowej inicjatywy Namiotu. W jej ramach powstał projekt, w którym ośmioro najzdolniejszych dzieci ze slumsów będzie indywidualnie przygotowywać się do egzaminu wstępnego do prywatnej szkoły, gdzie językiem wykładowym jest angielski. W kwietniu 2012 roku Sąd Najwyższy wydał orzeczenie, że w ramach akcji afirmacyjnej prywatne szkoły muszą zapewnić 25 proc. miejsc uczniom z najbiedniejszych warstw społeczeństwa.

"Szkoły publiczne są po prostu kiepskie i nauka języka angielskiego jest tam fikcją. A przecież ten język otwiera drogę do lepszej pracy, chociażby w centrach handlowych, nie wspominając już o studiach" - tłumaczy Prince.

"Niestety w szkołach publicznych nagminnie zdarza się, że nauczyciele angielskiego po prostu nie znają dobrze języka. Dzieci przepisują zdania, a nawet litery z podręczników, nie rozumiejąc ich znaczenia. To jest czysta kaligrafia, a nie nauka języka" - oburza się w rozmowie z PAP Anita Nair, edukatorka z Fundacji Dr. Reddy'iego, która w mieście Puna prowadzi szkołę angielskiego, księgowości i pielęgniarstwa dla starszych dzieci ze slumsów.

W najnowszym raporcie o stanie edukacji pozarządowa organizacja Pratham alarmuje, że chociaż 96 proc. dzieci jest zapisanych do szkół, to tylko 75 proc. z nich faktycznie chodzi na lekcje. Frekwencja nauczycieli jest na niewiele wyższym poziomie - 85 proc. Prawdziwym problemem jest jednak jakość kształcenia. Tylko 46,8 proc. dzieci z piątej klasy potrafi przeczytać tekst z podręcznika do klasy drugiej. To spadek o prawie 7 proc. w porównaniu z 2010 rokiem. Zaskakujące, że w kraju, gdzie dzieci często pomagają rodzicom w prowadzeniu sklepów i muszą sprawnie liczyć w pamięci, tylko jedna czwarta piątoklasistów potrafi podzielić trzycyfrową liczbę przez jednocyfrową. "Szkoły publiczne nie uczą myślenia. Wszystko jest na pamięć. Nauczyciele mają zrealizować rozbudowany program i tylko z tego są rozliczani" - tłumaczy Nair.

Po południu tego samego dnia, gdy Pina pojawiła się ze studentami w slumsach przy Outram Lines, rodzice zaczęli przychodzić do kawiarni. Na pierwszy ogień idzie matka dwójki chłopców, dziewięciolatka Sachina i jedenastolatka Manisha. Prince tłumaczy rodzicom, że jeśli Manish zostanie wybrany do ośmioosobowej grupy, nie tylko będzie uczył się materiału do egzaminu, ale też praktycznego angielskiego i podstawowych umiejętności przydatnych w życiu.

"Chcemy, żeby te dzieci nie miały kompleksów w obecności zamożniejszych rówieśników. Żeby umiały poradzić sobie w sklepie, urzędzie i restauracji" - podkreśla. Przypomina rodzicom o Harishu Chandzie, chłopcu z tej samej dzielnicy, który dostał się na studia i zdał egzaminy do służby cywilnej. Harish wyciągnął ze slumsów całą rodzinę i zamieszkał wraz z nią w lepszej dzielnicy.

Rodzice pytają, co się stanie, jeśli student prowadzący ich dziecko nagle zrezygnuje. "Przecież wiele organizacji już do nas przychodziło, wiele obiecywali i nic z tego nie wyszło" - przypomina matka Sachina i Manisha. "Co z mundurkami do prywatnej szkoły i książkami? Nie wiem, czy będzie nas na to wszystko stać" - pyta zaniepokojona.

"Dlatego w ramach tego projektu chcemy uczyć na razie tylko ośmioro dzieci, a nie wszystkie. Oczywiście nie zamierzamy rezygnować z zajęć dla szerszej grupy dzieci. Nie mamy jednak za dużo pieniędzy na działalność, wszyscy pracujemy społecznie za własne pieniądze" - mówi Prince po spotkaniu z rodzicami.

Namiot szuka obecnie dobrego menedżera, który postawi kawiarnię na nogi. Mimo organizowanych spotkań, pokazów filmów i koncertów co miesiąc do kawiarni trzeba dokładać średnio 20-30 tys. rupii (ok. 1200-1800 zł).

Z Delhi Paweł Skawiński (PAP)

pas/ akl/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)