Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Inwestorzy czekają na unijny szczyt

0
Podziel się:

Inwestorzy przyjęli pozycję wyczekującą przed rozpoczynającym się w
czwartek unijnym szczytem - wskazują analitycy. W środę ok. godz. 14 za euro płacono 4,25 zł, za
dolara 3,40 zł, a za franka 3,54 zł.

Inwestorzy przyjęli pozycję wyczekującą przed rozpoczynającym się w czwartek unijnym szczytem - wskazują analitycy. W środę ok. godz. 14 za euro płacono 4,25 zł, za dolara 3,40 zł, a za franka 3,54 zł.

W środę rano za wspólną walutę trzeba było zapłacić 4,24 zł, za dolara 3,39 zł, a za szwajcarskiego franka 3,53 zł.

Analityk X-Trade Brokers Marcin Kiepas ocenił, że przed unijnym szczytem, który rozpoczyna się w czwartek na rynku walutowym dominuje atmosfera wyczekiwania.

"Dziś istotnego wpływu na nastroje na rynkach globalnych nie miały wypowiedzi europejskich polityków przed rozpoczynającym się jutro szczytem Unii. Bez echa pozostały też wyniki przetargu na półroczne bony skarbowe Włoch pomimo, że ich rentowność mocno wzrosła i była najwyższa od grudnia 2011 roku. Poranny wzrost rentowności hiszpańskiego i włoskiego długu też pozostał niezauważony" - wskazał.

Dodał, że prawdopodobnie atmosfera wyczekiwania utrzyma się aż do końca dnia, a notowania złotego pozostaną stabilne.

Podobnego zdania jest Adrian Mech z Noble Securities. "Polski złoty ulega rynkowej sytuacji głównych walut i również dostrzec można spadek dynamiki zmian na parach złotówkowych. (...) rodzima waluta traci dzisiaj nieco na wartości do euro" - stwierdził.

W środę podczas wystąpienia na forum Bundestagu niemiecka kanclerz Angela Merkel oceniła, że euroobligacje oraz inne formy wspólnej odpowiedzialności za długi w strefie euro to rozwiązanie "złe i kontr produktywne", jeśli nie idą w parze ze wzmocnioną kontrolą nad polityką budżetową państw.

Merkel skrytykowała przygotowane przez szefa Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya propozycje reformy UE. Plan ten będzie tematem szczytu Unii w czwartek i piątek w Brukseli. Zawiera on m.in. propozycję uwspólnotowienia długu w średniej perspektywie, stworzenia unii bankowej i wzmocnienia kontroli nad budżetami poszczególnych państw.

Zdaniem Merkel plan ten zbyt nieprecyzyjnie i dopiero w drugiej kolejności proponuje wzmocnienie kontroli, podczas gdy w pierwszej kolejności mowa jest o wspólnej odpowiedzialności za długi. "Nie może być nierównowagi między wspólną odpowiedzialnością za dług a kontrolą" - oceniła niemiecka kanclerz.

Podkreśliła też, że nie istnieje "cudowna formuła", która pozwoliłaby na szybkie pokonanie kryzysu w strefie euro. (PAP)

rbk/ mki/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)