Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

IPiN: negocjacje dyrekcji z protestującymi pielęgniarkami bez porozumienia

0
Podziel się:

Środowe negocjacje pielęgniarek z dyrekcją
warszawskiego Instytutu Psychiatrii i Neurologii zakończyły się
bez żadnego efektu. Rozważane jest zamknięcie niektórych oddziałów
i ich ewakuacja - powiedziała PAP przewodnicząca zakładowej
organizacji związkowej Teresa Kolado.

Środowe negocjacje pielęgniarek z dyrekcją warszawskiego Instytutu Psychiatrii i Neurologii zakończyły się bez żadnego efektu. Rozważane jest zamknięcie niektórych oddziałów i ich ewakuacja - powiedziała PAP przewodnicząca zakładowej organizacji związkowej Teresa Kolado.

Jak poinformowała, protest pielęgniarek w IPiN zaostrza się. Głodówkę prowadzi już 40 osób, a kilkadziesiąt okupuje Instytut. "Na zwolnieniach lekarskich przebywa 60 pielęgniarek. Sytuacja jest coraz gorsza. Dziś dyrekcja zaproponowała nam po 30 zł podwyżki, to żenujące. My nie ustąpimy, będziemy nadal protestować. Dyrekcja rozważa zamknięcie niektórych oddziałów i ewakuację pacjentów" - podkreśliła Kolado. Dodała, że na niektórych oddziałach chorymi zajmuje się tylko jedna pielęgniarka.

Wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Longina Kaczmarska - która odwiedza protestujące w IPiN - powiedziała PAP, że jeżeli sytuacja w tej lecznicy się nie zmieni, to być może będzie interwencja centrali związku. Zaznaczyła jednak, że na razie nie ma takich planów.

Protest pielęgniarek w Instytucie trwa od ponad tygodnia. Początkowo brały urlopy na żądanie. Domagają się podwyżek płac, które - jak mówią - były elementem porozumienia podpisanego z dyrekcją. W ocenie pielęgniarek, lecznicy grozi ewakuacja. Mimo to zapowiadają, że będą nadal prowadzić protest.

Dyrektor IPiN prof. Danuta Ryglewicz mówiła we wtorek, że protest dezorganizuje pracę i potencjalnie zagraża bezpieczeństwu chorych. Jak poinformowała, jeżeli głodówka będzie się przedłużała, Instytut skorzysta z usług firmy pielęgniarskiej. Wcześniej zapowiedziała też, że jeżeli protest będzie się przedłużał, to niektóre oddziały mogą zostać zamknięte.

Według Ryglewicz, Instytut nie ma dodatkowych pieniędzy na podwyżki. "Podczas strajków w roku 2007 ówczesny minister zdrowia Zbigniew Religa zapowiadał wzrost kontraktów o 20 proc. Na początku stycznia ub.r., mając na względzie wzrost środków, zaplanowaliśmy podwyżki. Ale kontrakty wzrosły nie o 20 proc., ale o 7 proc. i nie było wzrostu kontraktu na jesieni" - wyjaśniła.

Z kolei Kolado powiedziała PAP, że w 2008 r. dyrekcja podpisała porozumienie z pielęgniarkami, ale go nie dotrzymała. Wyjaśniła, że porozumienie dotyczyło podwyżki pensji pielęgniarek o ok. tys. zł. "Dostałyśmy podwyżki o ok. 460 zł w styczniu ub.r., miałyśmy dostać resztę od października ub.r., po wrześniowych negocjacjach" - mówiła. (PAP)

pro/ pz/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)