Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

IPN: możliwe śledztwo w sprawie afery "Żelazo"

0
Podziel się:

Możliwe jest śledztwo pionu śledczego
Instytutu Pamięci Narodowej w sprawie afery "Żelazo". W jej ramach
agenci wywiadu MSW w latach 70. zdobywali w Europie Zachodniej
pieniądze i złoto, m.in. przez napady rabunkowe.

Możliwe jest śledztwo pionu śledczego Instytutu Pamięci Narodowej w sprawie afery "Żelazo". W jej ramach agenci wywiadu MSW w latach 70. zdobywali w Europie Zachodniej pieniądze i złoto, m.in. przez napady rabunkowe.

O możliwości śledztwa powiedział we wtorek PAP prok. Lucjan Nowakowski z centrali pionu śledczego IPN, potwierdzając tym samym doniesienia tygodnika "Wprost". Według niego, karalność sprawy wcale nie jest dziś przedawniona - jak przyjęto w początkach lat 90., umarzając śledztwo w tej sprawie - gdyż od końca lat 90. przestępstwa członków aparatu władzy PRL nie przedawniają się na ogólnych zasadach.

Nowakowski podkreślił, że z informacji mediów wynika, iż czyny związane z aferą "mają znamiona zbrodni komunistycznych, które się nie przedawniły". Karalność ściganych przez IPN zbrodni komunistycznych upływa w 2010 r. (a zabójstw - w 2020 r.). Nowa ustawa o IPN, która ma wejść w życie 1 marca, wydłuża okres przedawnienia zbrodni do 2020 r. (zabójstw - do 2030 r.).

Pion śledczy IPN czeka teraz na materiały prokuratury z lat 90., by wszcząć własne śledztwo. "Jak nam dostarczą akta, śledztwo będzie" - dodał Nowakowski, informując, ze wystąpił o nie już kilka miesięcy temu.

Akcję "Żelazo" prowadzili w latach 70. w Europie Zachodniej agenci wywiadu MSW (m.in. bracia Kazimierz, Jan i Mieczysław Janoszowie). W zamian za bezkarność w PRL i udział w łupach dokonywali oni napadów rabunkowych (w których zginęły dwie osoby, w tym francuski policjant), zdobywając pieniądze, złoto, dzieła sztuki - mówi się o ponad 200 kg złota i kamieni szlachetnych. Janoszowie połowę łupu oddawali polskiemu wywiadowi; część rozkradli oficerowie tajnych służb i członkowie ekipy Edwarda Gierka.

Gdy w połowie lat 80. szczegóły afery doszły do kierowniczych gremiów PZPR, ówczesny przywódca PRL gen. Wojciech Jaruzelski zdecydował się jedynie odsunąć członka Biura Politycznego PZPR, 79- letniego dziś gen. Mirosława Milewskiego, który w latach 70. był szefem wywiadu MSW. Śledztwo w tej sprawie wszczęto po 1989 r.; nawet na krótko aresztowano Milewskiego, ale w końcu sprawę umorzono z powodu przedawnienia.

W połowie zeszłego roku minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiadał odtajnienie prokuratorskich materiałów afery "Żelazo". Materiały sprawy obszernie opisywała już prasa i telewizja.

Jesienią 2006 r. likwidatorzy Wojskowych Służb Informacyjnych ogłosili, że w sejfie WSI odnaleziono cenne precjoza, m.in. monety, pochodzące częściowo z afery "Żelazo".

Mieczysław Janosz jako szef Stowarzyszenia Ofiar Wojny zasłynął w latach 90. jako samozwańczy "obrońca" krzyży stawianych na tzw. żwirowisku z terenu dawnego hitlerowskiego obozu Auschwitz. Janosz mówił wtedy m.in. o "agresji Żydów w celu przejęcia całego obozu oświęcimskiego"; wymieniał też z nazwiska biskupów, którzy, według niego, są Żydami. Janosz obiecywał też ofiarom wojny, że uzyska dla nich odszkodowania od rządu niemieckiego; prokuratura badała, czy nie doszło wtedy do oszustw.(PAP)

sta/ pz/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)