Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Irak: Bomba w Bagdadzie zabiła 14 ludzi, ataki także poza stolicą

0
Podziel się:

(więcej ofiar zamachu w Bagdadzie, komentarz "New York Timesa")

(więcej ofiar zamachu w Bagdadzie, komentarz "New York Timesa")

14.7.Bagdad (PAP/Reuters,AP.AFP) - Bomba umieszczona w pobliżu wejścia do sunnickiego meczetu w północnej części Bagdadu zabiła w piątek czternaście osób i raniła pięć. Eksplozja nastąpiła w chwili, gdy wierni opuszczali meczet po modłach piątkowych. Co najmniej 20 osób zginęło w atakach poza Bagdadem.

Do zamachu w stolicy Iraku doszło, choć obowiązuje w niej od maja zakaz ruchu pojazdów w każdy piątek od jedenastej do piętnastej. Ma to utrudnić ekstremistom podkładanie bomb przy meczetach w porze wspólnych modłów.

Niespokojnie było także w innych miastach i prowincjach Iraku. W pobliżu Kirkuku w północnej części kraju rebelianci zaatakowali wojskowy posterunek kontrolny i zabili 13 irackich żołnierzy.

Pod Kutem, 160 km na południowy wschód od Bagdadu, napastnicy, zapewne ekstremiści sunniccy, ostrzelali mikrobus wiozący szyickich pielgrzymów i zabili pięć osób, w tym kobietę i dziecko. Pielgrzymi jechali do świętego miasta szyitów, Karbali.

W mieście Balad Ruz, 70 km na północny wschód od Bagdadu, pięć pocisków moździerzowych spadło w piątek rano w pobliżu meczetu szyickiego, raniąc pięciu ludzi.

W Tal Afar, około 400 km na północny zachód od Bagdadu policja zakomunikowała w piątek o znalezieniu zwłok 12 ludzi, które ktoś porzucił na tamtejszym cmentarzu. Ponadto w czwartek snajper zastrzelił w tym mieście dwóch policjantów pełniących służbę na posterunku kontrolnym.

W ciągu minionego tygodnia przeszło 200 Irakijczyków zginęło w Bagdadzie w atakach i kontratakach fanatyków sunnickich i szyickich, choć stolica jest już piąty tydzień terenem wielkiej operacji antyterrorystycznej, w której uczestniczy przeszło 50 tysięcy policjantów irackich oraz irackich i amerykańskich żołnierzy.

Niesłabnąca fala przemocy budzi coraz większy niepokój także wśród polityków irackich, którzy w wystąpieniach publicznych są zazwyczaj optymistami.

Premier Nuri al-Maliki, polityk dominującego w parlamencie bloku szyickich partii religijnych, powtarza od kilku dni, że jego plan pojednania narodowego jest "ostatnią szansą" dla kraju. Szyicki deputowany Bassem Szarif powiedział w czwartek wieczorem, że jeśli plan ten zawiedzie, "będzie to koniec Iraku", gdyż kraj pogrąży się w wojnie domowej.

Rebelianci wywodzą się prawie wyłącznie z arabskiej mniejszości sunnickiej, która była uprzywilejowana pod rządami Saddama Husajna, ale po jego upadku musiała ustąpić miejsca we władzach szyitom, stanowiącym 60 procent ludności kraju.

W czwartek ministrowie spraw wewnętrznych i bezpieczeństwa narodowego odpowiadali w parlamencie na pytania deputowanych, którzy chcieli się dowiedzieć, dlaczego operacja antyterrorystyczna w stolicy, opatrzona kryptonimem "Razem do przodu", nie doprowadziła choćby do osłabienia przemocy w mieście.

Parlament obradował przy drzwiach zamkniętych. Niezależny deputowany kurdyjski Mahmud Osman powiedział potem, że "ludzie, którzy są u władzy, mówią, że mamy rząd jedności narodowej, ale tak nie jest". "Oni nie działają jak jeden zespół" - dodał.

Oznaką nerwowości może być czwartkowa wypowiedź przewodniczącego parlamentu, arabskiego sunnity Mahmuda Maszhadaniego, że to "Żydzi" finansują w Iraku zamachowców, aby zdyskredytować rządzących obecnie krajem "ludzi wiernych islamowi".

"Z wyjątkiem islamistów nikt nie jest godzien rządzić Irakiem" - oświadczył Maszhadani, który w latach 80. i 90. działał w zwalczających reżim Saddama Husajna organizacjach fundamentalistów sunnickich.

Ze swej strony niektórzy politycy szyiccy zarzucają deputowanym sunnickim, że nie wykorzystują swych wpływów wśród arabskich sunnitów, ani nieoficjalnych powiązań z organizacjami rebeliantów, i nie naciskają ich, by zaniechali przemocy i włączyli się do życia politycznego.

Piątkowy "New York Times" napisał w artykule redakcyjnym, że "nawet jak na krwawe standardy Iraku, był to straszny tydzień". Dziennik wytknął Malikiemu, że w ostatnich dniach "był prawie tak samo niewidoczny, jak nieskuteczny". Tytuł komentarza: "Bezradny rząd Iraku". (PAP)

xp/ ap/

2655 3346 3522 3877 7021 5122 5201 5547 int.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)