Rebelianci zabili dziewięciu irackich policjantów w przeprowadzonym w środę rano ataku na posterunek policji ok. 60 km od miasta Mosul, na północy kraju - poinformowały źródła policyjne i medyczne.
Jak przekazały te źródła, wybuchła strzelanina, w której użyto moździerzy i broni maszynowej. Najprawdopodobniej nie ma ofiar po stronie napastników.
Mosul, położony 360 km na północny zachód od Bagdadu, był jednym z głównych punktów zapalnych w Iraku w czasie ostatniej fali przemocy w tym kraju. Od początku kwietnia zginęło w całym Iraku ponad 3 tys. ludzi. Jak szacuje agencja AFP, tylko od początku lipca śmierć poniosło ponad 640 osób - to najgorszy pod tym względem miesiąc od ponad roku.
We wtorek wieczorem w Kirkuku, Al-Kut i w Bagdadzie doszło do serii zamachów bombowych w sunnickich meczetach, gdzie odbywały się wieczorne modły z okazji ramadanu. Zginęło co najmniej 12 osób, a około 15 jest rannych. W ostatnich tygodniach atakowane były także meczety szyickie.
Skala przemocy na tle wyznaniowym w Iraku podsyca obawy, że kraj może ponownie popaść w krwawy konflikt wewnętrzny, jak w latach 2006-2007. (PAP)
ksaj/ ap/
14254187 14254261
