Tortury, bicie, gwałty były normą w więzieniu, które prowadziła jednostka wojskowa podległa kancelarii premiera Iraku - poinformowała organizacja Human Rights Watch (HRW).
Ta zajmująca się obroną praw człowieka organizacja pozarządowa zaapelowała w środę o gruntowne dochodzenie w sprawie tajnego ośrodka odosobnienia, który został wykryty i zamknięty w kwietniu. Zaapelowano także do władz Iraku o pociągnięcie winnych do odpowiedzialności.
Premier Iraku, szyita Nuri al-Maliki, zaprzeczył, by miał jakikolwiek związek z ośrodkiem na lotnisku Muthanna, w którym przetrzymywano głównie arabskich sunnitów z Mosulu na północy Iraku, gdzie działają grupy w rodzaju Al-Kaidy.
Szokujące doniesienia o tym więzieniu pojawiły się w czasie, gdy premier Maliki próbuje wynegocjować sojusze z różnymi frakcjami, co pozwoliłoby mu pozostać na stanowisku szefa rządu po marcowych wyborach, które nie przyniosły jednoznacznych rozstrzygnięć.
Doniesienia o maltretowaniu sunnickich więźniów przez szyickie władze mogą ponownie wzmóc napięcia w Iraku na tle religijnym - pisze Reuters.
Organizacja HRW przeprowadziła rozmowy z 42 z 300 mężczyzn, którzy byli przetrzymywani w bazie wojskowej na starym bagdadzkim lotnisku Muthanna. Ludzie ci zostali aresztowani w Mosulu pod zarzutem terroryzmu.
"Opowieści mężczyzn były wiarygodne i spójne. Większość z 300 przetrzymywanych pokazywało świeże rany i szramy, które, jak utrzymywali, były wynikiem rutynowych, systematycznych tortur, jakim poddawano ich podczas przesłuchań w ośrodku Muthanna" - podała HRW.
Więźniowie mówili, że wielu było skuwanych kajdankami i wieszanych do góry nogami, kopanych i bitych. Podczas przesłuchań śledczy używali worków plastikowych do podduszania aresztowanych. Stosowano porażenie prądem, gwałcono.
Irackie Ministerstwo ds. Praw Człowieka poinformowało, że w związku ze sprawą nielegalnego więzienia aresztowano trzech oficerów irackiej armii. Ośrodek odosobnienia zamknięto po tym, jak dziennik "Los Angeles Times" napisał 19 kwietnia o torturach.(PAP)
mmp/ ro/
6127599 6128721