Premier Iraku Nuri al-Maliki powiedział w niedzielę, że komórki terrorystyczne nadal działają w kraju, a nasilenie przemocy w ostatnich tygodniach znów wzrosło.
"Zdołaliśmy przywrócić bezpieczeństwo, ale trudniej jest je utrzymać" - oświadczył premier na spotkaniu z wysokimi rangą oficerami policji, na którym był obecny minister spraw wewnętrznych Dżawad al-Bulani.
"Wyzwanie, jakim jest utrzymanie bezpieczeństwa, to nie to samo, co prowadzenie regularnej wojny, a komórki terrorystyczne nadal działają przy poparciu wewnątrz i z zewnątrz kraju"- podkreślił szef rządu.
Po wielu miesiącach opadania fali terroru, w ostatnich tygodniach nastąpił w Iraku wzrost liczby aktów przemocy, zwłaszcza zamachów dokonywanych za pomocą samochodów-pułapek.
Premier Maliki nakreślił na niedzielnym spotkaniu także nowe cele dla irackich sił bezpieczeństwa. Mają one polegać na skutecznej ochronie zagranicznych przedsiębiorstw podejmujących działania w Iraku.
"Musicie zapewnić bezpieczeństwo firmom, które chcą działać w Iraku" - zwrócił się szef rządu do dowódców sił policyjnych.
"Przed Irakiem stoi obecnie zadanie przejęcia całej odpowiedzialności za swe bezpieczeństwo, co oznacza, że nasze siły muszą wziąć na siebie zarówno zapewnienie bezpieczeństwa wewnętrznego, jak i zewnętrznego" - powiedział Maliki.
Rzecznik irackiego MSW podał, że siły bezpieczeństwa zdołały w 2008 roku "zredukować o 38 proc. liczbę aktów terrorystycznych". W ciągu ostatnich lat - jak ujawnił - zginęło 5135 funkcjonariuszy MSW, a ponad 7 tysięcy zostało rannych.
Irak ma obecnie liczące 560 tys. ludzi siły policyjne i 260 tys. żołnierzy. Władze irackie zaczęły przejmować kontrolę nad operacjami mającymi na celu zapewnienie bezpieczeństwa w kraju od 1 stycznia 2009 roku, po wygaśnięciu mandatu ONZ dotyczącego obecności sił międzynarodowych w Iraku, składających się w 95 proc. z amerykańskich żołnierzy. (PAP)
ik/ ap/
