Pięć osób zginęło w poniedziałek rano w Bagdadzie w wybuchu bomby samochodowej, a dziewięć zostało rannych.
Relacje z miejsca zamachu są rozbieżne. Według porucznika policji Ahmeda Alego rebelianci zdetonowali zdalnie samochód pułapkę, gdy obok przejeżdżał iracki konwój wojskowy. Inne źródła policyjne mówią, że w samochodzie wysadził się w powietrze terrorysta samobójca.
W sobotę w zamachach bombowych w Bagdadzie i na jego przedmieściach zginęły co najmniej 43 osoby. Rebelianci atakują nieprzerwanie, choć od 14 czerwca trwa w stolicy wielka operacja antyterrorystyczna, w której uczestniczy około 50 tysięcy żołnierzy i policjantów irackich oraz około 7000 żołnierzy koalicji wielonarodowej, głównie amerykańskich.
Siły irackie i koalicyjne zmagają się z rebelią sunnicką, która wybuchła latem 2003 roku, po upadku Saddama Husajna, i nie słabnie mimo śmierci przywódcy irackiej Al-Kaidy, Abu Musaba Zarkawiego, zabitego w amerykańskim nalocie 7 czerwca w Hibhibie na północ od Bagdadu. (PAP)
xp/ ap/
1581 1589 1689