Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Irak: Premier Maliki w Teheranie, zabiega o "nieingerencję"

0
Podziel się:

Premier Iraku, szyita Nuri al-
Maliki przybył we wtorek do Teheranu z dwudniową wizytą oficjalną,
podczas której zamierza powiedzieć szyickim islamistycznym
przywódcom Iranu, że nie powinni mieszać się w sprawy Iraku.

Premier Iraku, szyita Nuri al- Maliki przybył we wtorek do Teheranu z dwudniową wizytą oficjalną, podczas której zamierza powiedzieć szyickim islamistycznym przywódcom Iranu, że nie powinni mieszać się w sprawy Iraku.

Przesłanie to ucieszy zapewne amerykańskich sprzymierzeńców Malikiego, którzy zarzucają Iranowi, że finansuje i szkoli bojowników walczących z wojskami USA w Iraku, być może w odpowiedzi na rosnącą presję Waszyngtonu na Iran, by zaniechał programu nuklearnego.

Uroczyście powitany przez prezydenta Mahmuda Ahmadineżada, Maliki rozmawiał z nim, jak podała telewizja irańska, o "porozumieniach dwustronnych". W środę ma spotkać się z najwyższym irańskim przywódcą duchowym, ajatollahem Alim Chameneim, i z byłym prezydentem Iranu Akbarem Haszemim Rafsandżanim.

Rzecznik rządu irackiego Ali ad-Dabagh powiedział w przeddzień wizyty, że "chcemy przekazać przywódcom irańskim przesłanie, iż Irak pragnie dobrych stosunków z sąsiadami, bez ingerencji w nasze sprawy wewnętrzne".

Na konferencji prasowej po spotkaniu z Malikim prezydent Ahmadineżad oświadczył, że Iran pomoże Irakowi "osiągnąć całkowite bezpieczeństwo, ponieważ bezpieczeństwo Iraku jest bezpieczeństwem Iranu".

Maliki powiedział, że miał "dobrą rozmowę" z Ahmadineżadem i dodał: "Nie ma [między nami] żadnych przeszkód na polu współpracy, w tym w sprawach bezpieczeństwa".

Irańska państwowa agencja prasowa IRNA podała, że podczas wizyty Maliki omówi "sposoby wzmocnienia stosunków dwustronnych, jak również sprawy Iraku, regionu i świata".

Stany Zjednoczone oficjalnie zachęcają Irak do rozwijania stosunków z władzami w Teheranie, choć uważają je za swego wroga. Jednak Amerykanie niepokoją się, że obecni przywódcy irackich szyitów, wyniesieni do władzy w wyborach po upadku Saddama Husajna, mogą z czasem zacząć ulegać wpływom Iranu, rządzonego przez szyickich ajatollahów.

Maliki, premier Iraku od czterech miesięcy, obiecał poskromić radykalne ugrupowania szyickie, z których część jest powiązana z podobnymi ruchami w Iranie. Maliki uczynił to w ramach planu pojednania narodowego, który ma zapobiec wojnie domowej między szyitami i mniejszością sunnicką, uprzywilejowaną pod rządami Saddama Husajna.

W czasach świeckiego i zdominowanego przez sunnitów reżimu Saddama, Irak stoczył z Iranem ośmioletnią wojnę (1980-88), w której zginęło przeszło milion ludzi.

Wojskowi amerykańscy i brytyjscy mówią, że udoskonalone ładunki wybuchowe używane w ostatnich miesiącach przez rebeliantów irackich do atakowania patroli koalicyjnych docierają do Iraku przez terytorium Iranu, choć niekoniecznie za zgodą jego rządu.

Niektórzy przywódcy w Teheranie utrzymują też kontakty z radykalnym duchownym irackim Muktadą as-Sadrem, którego paramilitarna organizacja, zwana Armią Mahdiego, wszczęła w roku 2004 dwie zbrojne rebelie i od tego czasu odnosi się wrogo do wojsk koalicyjnych.

Dabagh powiedział, że w opinii Bagdadu ajatollah Chamenei odgrywa kluczową rolę w określaniu polityki irańskiej wobec Iraku, i podkreślił, iż głównym tematem rozmów Malikiego w Teheranie będzie bezpieczeństwo.

"Zdajemy sobie sprawę, że przemoc w Iraku podsycają i finansują inni. Wśród nich są kraje i ugrupowania. (...) Chcielibyśmy, aby sąsiedzi Iraku włączyli się do powstrzymywania napływu tych rzeczy do Iraku" - tłumaczył Dabagh.

Kilku szyickich przywódców irackich wyrażało gotowość podjęcia się mediacji między Stanami Zjednoczonymi i Iranem. Kraje te nie utrzymują z sobą stosunków dyplomatycznych od czasu irańskiej rewolucji islamskiej w 1979 roku.

Zapytany, czy Maliki poruszy sprawę mediacji, Dabagh odparł: "Irakijczycy pragnęliby, aby stosunki między USA i Iranem były normalne. (...) Irak pośredniczy przy przekazywaniu informacji między USA i Iranem. Chcemy uniknąć jakichkolwiek napięć".

Przed odwiedzeniem Iranu premier Maliki złożył wizyty w krajach arabskich rządzonych przez sunnitów, którzy podejrzliwie odnoszą się do szyickiej większości w Iraku i do jej powiązań z niearabskim i szyickim Iranem.

Część analityków mówi, że w razie wybuchu otwartej wojny domowej w Iraku włączyłyby się do niej inne kraje regionu; Iran poparłby szyitów, a takie państwa jak Arabia Saudyjska - rebeliantów sunnickich. (PAP)

xp/ kan/

1470 1515 2722

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)