Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Irak: Rząd: 4 listopada konferencja pojednania narodowego

0
Podziel się:

(Waszyngton zaleca podobno szeroką amnestię i złagodzenie
lustracji aktywistów partii Baas)

(Waszyngton zaleca podobno szeroką amnestię i złagodzenie lustracji aktywistów partii Baas)

18.10.Bagdad, Londyn (PAP/AP,pr.) - Rząd Iraku ogłosił w środę, że oczekiwana od dawna konferencja pojednania narodowego, której celem ma być osiągnięcie konsensu politycznego i poskromienie przemocy na tle wyznaniowym, rozpocznie się 4 listopada.

Zapowiedź ta zbiegła się z doniesieniami, że administracja USA, zaniepokojona rozkręcającą się w Iraku spiralą przemocy na tle wyznaniowo-politycznym, chce zmienić podejście do rebeliantów i części ludzi dawnego reżimu Saddama Husajna.

Środowy londyński "Financial Times" napisał w korespondencji z Waszyngtonu, powołując się na wysokiego rangą przedstawiciela rządu USA, że Biały Dom nalega na rząd iracki, aby ogłosił "szeroką" amnestię dla partyzantów i dopuścił do stanowisk publicznych znaczną część aktywistów zdelegalizowanej saddamowskiej partii Baas, których w 2003 roku usunięto z pracy

Konferencja pojednania miała początkowo zebrać się w najbliższy piątek lub sobotę, ale 15 października rząd premiera Nuriego al- Malikiego odłożył ją na czas nieokreślony z powodu niewyjaśnionych wtedy bliżej "okoliczności nadzwyczajnych".

W środę rząd ogłosił, że powodem odroczenia były trudności organizacyjne i zaprzeczył doniesieniom mediów zachodnich i arabskich o rozbieżnościach w irackiej koalicji rządzącej na temat konferencji.

Maliki, który sprawuje władzę od maja, przedstawił w czerwcu 24- punktowy plan pojednania narodowego przewidujący amnestię dla tych rebeliantów i więźniów, którzy "nie dopuścili się aktów terroryzmu, zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości" oraz "przyrzekną wyrzec się przemocy, poprzeć wyłoniony w wyborach rząd jedności narodowej i przestrzegać prawa".

Plan zapowiadał też "rozwiązanie problemu milicji i nielegalnych grup zbrojnych" oraz rewizję ustaw "debaasyfikacyjnych", które odsuwają byłych członków saddamowskiej partii Baas od stanowisk urzędniczych i wojskowych.

Rząd zwolnił potem z więzienia kilka tysięcy Irakijczyków podejrzanych o udział w partyzantce, ale poza tym nie zdołał wcielić w życie żadnego istotnego punktu swego planu, w szczególności nie zlikwidował organizacji paramilitarnych, podejrzewanych o rozkręcanie spirali przemocy wyznaniowej.

Zapowiedź amnestii dla rebeliantów spotkała się latem z protestami w Kongresie USA i w samym Iraku. Pod naciskiem Amerykanów Maliki wycofał się wtedy z zamiaru darowania kary tym partyzantom, którzy mają na sumieniu śmierć żołnierzy amerykańskich.

Jeden z wysokich rangą oficjeli irackich cytowany przez "Financial Times" uważa, że amnestia niezbyt pomoże rządowi. "Partyzanci wezmą ją za oznakę słabości - taka jest tutejsza mentalność" - powiedział oficjel.

Od maja przemoc na tle wyznaniowym zamiast osłabnąć, przybrała na sile. W ciągu minionych czterech miesięcy z rąk fanatyków szyickich i sunnickich zginęło przeszło 10 tysięcy Irakijczyków. Spotęgowały się także rozbieżności między partiami koalicji rządowej w sprawie planów przekształcenia Iraku w federację autonomicznych regionów. (PAP)

xp/ ap/ ro/

2066 arch. int.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)