Premier Iraku, szyita Nuri al-Maliki wezwał w środę Kurdów na północy kraju do wydania sunnickiego wiceprezydenta Tarika al-Haszimiego, oskarżonego o organizowanie zamachów na przedstawicieli rządu.
Maliki oświadczył na konferencji prasowej, ze Haszimi musi zostać pociągnięty do odpowiedzialności. "Zapewniliśmy uczciwy proces dyktatorowi Saddamowi Husajnowi i al-Haszimi też będzie miał uczciwy proces" - powiedział i dodał, że nie będzie tolerował jakiejkolwiek ingerencji z zewnątrz, także ze strony Ligi Arabskiej, czy ONZ. Oświadczył też, że w procesie, jaki ma być wytoczony Haszimiemu chodzi o życie ludzkie, a nie o politykę.
Wiceprezydent zaprzecza tym oskarżeniom. Associated Press podkreśla, że zarzuty szyickiego szefa rządu wobec sunnickiego wiceprezydenta pogrążają Irak w kryzysie zaledwie kilka do po opuszczeniu kraju przez żołnierzy amerykańskich.
Haszimi uciekł na północ, do Kurdów, żeby uniknąć aresztowania. Iracki wymiar sprawiedliwości wydał nakaz aresztowania Haszimiego, zarzucając mu, że był zamieszany m.in. w próbę zamachu na szefa rządu pod koniec listopada. Agencja dpa nie wyklucza, że aresztowania Haszimiego mógł zażądać Maliki i partie szyickie.
Haszimi powiedział w Irbilu, stolicy Kurdyjskiego Okręgu Autonomicznego, że prezydent Dżalal Talabani, Kurd, obiecał mu ochronę. Wiceprezydent oświadczył też, że jest gotów oddać się w ręce wymiaru sprawiedliwości, żeby obalić stawiane mu zarzuty, ale tylko na obszarze kurdyjskim, a nie w Bagdadzie.
Maliki domaga się też odwołania swego zastępcy, sunnity Saliha al-Mutlaka, który porównał go do Saddama Husajna. Mutlak oświadczył przed kilku dniami, że Maliki jest jeszcze gorszym dyktatorem niż Saddam Husajn, który przynajmniej dbał o poprawę infrastruktury Iraku.(PAP)
az/ ro/
10448176 10448212,arch.
