USA wzmacniają swoje oddziały w Bagdadzie, by stawić czoło eskalacji przemocy między szyitami a sunnitami - pisze w sobotę z Bagdadu agencja Associated Press.
Siedmiu szyickich pracowników zostało zastrzelonych w sobotę w dzielnicy zachodniego Bagdadu zamieszkanej przez ludność obu odłamów, doszło też do serii eksplozji.
Siedmiu szyitów zostało zastrzelonych w dzielnicy Furat nieopodal lotniska międzynarodowego w Bagdadzie. Dwaj szyiccy pracownicy zostali ranni - podała miejscowa policja.
Dwie rakiety eksplodowały w sobotę po południu w pilnie strzeżonej tzw. Zielonej Strefie, gdzie mieszczą się ambasady. Amerykanie mówią, że nie ma doniesień o ofiarach.
Wcześniej doszło w odstępie 20-minutowym do dwóch silnych eksplozji we wschodniej części Bagdadu. Celem jednej był iracki patrol, lecz w następstwie wybuchu zginął cywil.
Druga miała miejsce opodal obozu wojskowego Raszid; zginął amerykański żołnierz.
Agencja AFP pisze, powołując się na źródła armii amerykańskiej, o śmierci w sobotę w Bagdadzie dwóch amerykańskich żołnierzy. Drugi zmarł tego dnia od ran odniesionych w walce.
Wg AFP powołującej się na dane Pentagonu, liczba amerykańskich żołnierzy, którzy stracili życie w kampanii irackiej od jej rozpoczęcia w marcu 2003 roku, wzrosła w sobotę do 2560.(PAP)
mmp/ kan/
2351 2606