Najwyższy irański przywódca duchowy ajatollah Ali Chamenei wezwał w środę do "natychmiastowego" wycofania obcych wojsk z Iraku. Jego iracki gość, premier Nuri al-Maliki, uważa jednak, że należy z tym zaczekać do czasu, gdy siły irackie będą mogły same zapewnić krajowi bezpieczeństwo.
Prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad zapewnił Malikiego we wtorek, pierwszego dnia jego oficjalnej wizyty w Teheranie, że otrzyma od bratniej szyickiej republiki islamskiej wszelką pomoc niezbędną do zapewnienia bezpieczeństwa Iraku, "ponieważ bezpieczeństwo Iraku jest bezpieczeństwem Iranu".
Spotkało się to z chłodną reakcją Waszyngtonu, który oskarża Teheran o finansowanie radykalnych ugrupowań szyickich w Iraku i udostępnianie tamtejszym rebeliantom nowoczesnych ładunków wybuchowych.
W środę, jak podały państwowe media irańskie, ajatollah Chamenei powiedział Malikiemu, że 145 tysięcy żołnierzy amerykańskich powinno jak najszybciej opuścić Irak.
"Większość problemów w Iraku zniknie wraz z odejściem okupantów - oświadczył Chamenei. - Dlatego pragniemy ich natychmiastowej ewakuacji".
Przywódca Iranu dodał, że "republika islamska ma obowiązek pomagać rządowi i narodowi irackiemu".
Maliki mówi, że chce, aby wojska wielonarodowe opuściły Irak, ale dopiero gdy irackie siły bezpieczeństwa będą w stanie same poradzić sobie z wrogami kraju.
Premier Iraku, polityk szyicki, który za rządów Saddama Husajna spędził kilka lat na uchodźstwie w Iranie, powiedział, że jego wizyta będzie "punktem zwrotnym w rozwoju stosunków między Iranem i Irakiem, sięgających korzeniami starożytności".
W czasach Saddama Iran dawał schronienie wielu obecnym szyickim przywódcom irackim. Zwykli Irakijczycy na ogół odnoszą się do Teheranu bardziej podejrzliwie, bo w latach 1980-88 Irak i Iran stoczyły wojnę, w której zginęło ponad milion ludzi. Poza tym Persowie są tradycyjnymi rywalami Arabów w walce o wpływy na Środkowym Wschodzie.
Maliki, zapytany we wtorek przez reporterów o zarzuty, że Iran miesza się w sprawy wewnętrzne, odparł wymijająco, że "nie ma żadnych przeszkód na drodze realizacji porozumień między Iranem i Irakiem" o współpracy w sprawach politycznych, bezpieczeństwa i gospodarczych.
W przeddzień wizyty w Teheranie rzecznik rządu irackiego Ali ad- Dabagh powiedział jednak, że "chcemy przekazać przywódcom irańskim przesłanie, iż Irak pragnie dobrych stosunków z sąsiadami, bez ingerencji w nasze sprawy wewnętrzne".
Ani Maliki, ani Ahmadineżad nie wspomnieli na konferencji prasowej o działających w Iraku bojownikach Al-Kaidy. Jednak Haidar al-Obadi, działacz partii Zew Islamu, do której należy Maliki, powiedział agencji Associated Press, że premier poprosił Iran o "współpracę w kontrolowaniu granicy, by nie pozwolić Al- Kaidzie na wykorzystywanie jej" jako miejsca infiltracji do Iraku. (PAP)
xp/ ap/
8595 3785 3978 int.