Po kilku dniach wahań władze irańskie zdystansowały się od ataku na ambasadę Wielkiej Brytanii w Teheranie, który wywołał nowy kryzys dyplomatyczny.
_ - Ten atak jest nielegalny i sprzeczny z interesem kraju _ - oznajmił ajatollah Ahmad Chatami, bliski współpracownik przywódcy duchowo-politycznego Iranu, ajatollaha Alego Chamenei.
_ - Atak na ambasadę i jej okupacja są równoważne z okupacją innego kraju, i jest to nielegalne. Mówię jasno, że jestem wrogiem ataku na zagraniczne ambasady i ich okupację _ - podkreślił.
Wczoraj inny wpływowy religijny ajatollah Nasser Makarem Shirazi skrytykował atak na ambasadę brytyjską w stolicy Iranu, twierdząc, że cała sprawa będzie drogo kosztować jego kraj. Dodał, że _ młodzi rewolucjoniści nie powinni działać poza prawem _.
Demonstranci, którzy protestowali kilka dni temu w Teheranie przeciwko nowym sankcjom Londynu wobec Iranu, wdarli się na teren dwóch kompleksów brytyjskich obiektów dyplomatycznych. Rozbijali okna, rzucali kamieniami i koktajlami Mołotowa; spalili też brytyjską flagę i znalezione w budynku dokumenty.
Wcześniej w odpowiedzi na brytyjskie sankcje Teheran obniżył rangę stosunków dyplomatycznych z Wielką Brytanią do szczebla charge d'affaires.
Napaść na ambasadę skłoniła Londyn do ewakuowania całego swego personelu dyplomatycznego z Teheranu. Brytyjski MSZ nakazał jednocześnie wszystkim irańskim dyplomatom, aby opuścili Wielką Brytanię w ciągu 48 godzin. Brytyjska ambasada, konsulat i inne brytyjskie przedstawicielstwa zostały definitywnie zamknięte.
Czytaj więcej o ataku na brytyjską ambasadę src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1293836400&de=1322953200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=oil.z&w=460&h=250&cm=0&lp=1"/>