Proreformatorska prasa w Iranie zgodnie ocenia w niedzielę, że wybór umiarkowanego duchownego Hasana Rowhaniego na prezydenta jest ze strony wyborców wyrazem "woli umiarkowania w przeciwieństwie do kursu radykalnego w polityce".
"Słońce umiarkowania wstało" - pisze gazeta "Arman" (Ideały), która w 2009 r. została na jakiś czas zamknięta.
Również proreformatorski dziennik "Etemad", który w marcu 2010 r. został objęty zakazem publikacji na 15 miesięcy, opublikował w niedzielę na pierwszej stronie zdjęcie uśmiechniętego Rowhaniego - "szejka nadziei", pokazującego znak "zwycięstwa".
Kolejna reformistyczna gazeta "Szargh" pisze, że wybór Rowhaniego oznacza także "powrót nadziei i zwycięstwa reformatorów i polityków umiarkowanych", którzy połączyli swe siły przeciwko podzielonym konserwatystom. Dziennik zwraca uwagę, że głosy konserwatystów rozproszyły się na czterech kandydatów. Przypomina przy tym o kluczowej decyzji proreformatorskiego kandydata Mohammada Rezy Arefa, który kilka dni przed wyborami zrezygnował ze startu na rzecz Rowhaniego.
Prasa kół konserwatywnych pisze raczej o "zwycięstwie narodu irańskiego", nawiązując do słów najwyższego przywódcy duchowo-politycznego w Iranie ajatollaha Sajeda Mohammada Alego Chameneiego.
Według oficjalnych źródeł frekwencja wyborcza w piątkowych wyborach wynosiła 72,7 proc.
"Prawdziwym zwycięzca jest naród irański" - tytułuje dziennik "Teheran-e-Emruz", który kibicował burmistrzowi irańskiej stolicy, konserwatyście Mohammadowi Bagherowi Ghalibafiemu.
Ultrakonserwatywna gazeta "Watan-e-Emruz" tytułuje "Duchowny wybrany na szefa rządu"; "Rowhani" oznacza po persku "religijny". W Iranie prezydent stoi jednocześnie na czele rządu.
Dla dziennika "Jomhouri Eslami" "wybór Hasana Rowhaniego oznacza +tak+ Irańczyków dla umiarkowania, a +nie+ dla ekstremizmu".
Rowhani "przesyła wiadomość, że Irańczycy nienawidzą radykalnego podejścia i chcą, by w kraju rządziły siły umiarkowane" - napisano w komentarzu redakcyjnym. "Jomhouri Eslami" zastrzega jednak, że "umiarkowanie nie oznacza, iż należy zawrzeć kompromis z dominującymi mocarstwami (zachodnimi) i zapomnieć o narodzie irańskim". Według gazety prezydent powinien kierować się w tym względzie "rozsądkiem i logiką". (PAP)
cyk/ eaw/
14014274