Mieszkańcy trzech odległych irlandzkich wysepek u wybrzeży hrabstwa Donegal - Arranmore, Gola i Inishfree - jako pierwsi przystąpili w poniedziałek do głosowania w referendum w sprawie Traktatu Lizbońskiego.
Wcześniejsze głosowanie odbędzie się w sumie na pięciu wysepkach, a reszta kraju przystąpi do referendum w czwartek.
Głosowanie nie rozpoczęło się jeszcze na dwu innych wysepkach - Tory i Inishbofin - z powodu złej pogody, która uniemożliwiła odlot helikoptera z urnami wyborczymi i personelem mającym nadzorować przebieg głosowania. Helikopter ma odlecieć jeszcze w poniedziałek, jeśli pogoda się poprawi.
Do udziału w głosowaniu na pięciu wysepkach uprawnionych jest ogółem 745 wyborców, z tego 516 na największej z nich - Arranmore. Głosy zostaną podliczone w piątek wraz z innymi oddanymi w okręgu południowo-zachodnie Donegal.
Tradycyjnie mieszkańcy wysepek u wybrzeży Donegal głosują na trzy dni wcześniej przed innymi regionami z powodu obaw, że zła pogoda może opóźnić dostarczenie na czas urn wyborczych do ośrodków, w których podlicza się głosy.
Premier Irlandii Brian Cowen oskarżył w poniedziałek przeciwników Traktatu o szerzenie dezinformacji na jego temat. Podał przykład rozpowszechniania pogłosek o rychłym naborze Irlandczyków do europejskiej armii - donosi telewizja RTE.
Cowen zaprzeczył też sugestiom, jakoby pracował nad awaryjnym planem B na wypadek odrzucenia Traktatu w referendum.
"Traktat Lizboński już jest planem B" - oświadczył premier, przypominając, że traktat konstytucyjny, który nazwał planem A, został odrzucony przez Francuzów i Holendrów w 2005 r. "Bez względu na wynik referendum nie będzie planu C" - podkreślił.
Irlandzkie media odnotowały w poniedziałek wywiad ministra spraw zagranicznych Francji Bernarda Kouchnera, który przestrzegł Irlandczyków, że zapłacą wysoką polityczną cenę, jeśli odrzucą Traktat Lizboński.
"Najbardziej poszkodowani będą sami Irlandczycy, którzy na członkostwie w UE skorzystali bardziej niż inni" - podkreślił Kouchner.
Irlandzcy przeciwnicy przyjęcia Traktatu Lizbońskiego uważają, że nie wszystkie obawy wyborców zostały wyjaśnione w toku kampanii i że część mieszkańców nadal nie jest do niego przekonana. Badania opinii wskazują na wyrównane szanse zwolenników i przeciwników przyjęcia Traktatu. (PAP)
asw/ mc/ mow/