Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

ISAF i Karzaj potępiają obraźliwe wideo z udziałem żołnierzy USA

0
Podziel się:

#
dochodzi reakcja ISAF i Karzaja
#

# dochodzi reakcja ISAF i Karzaja #

12.01. Kabul (PAP/AFP,Reuters,AP,Media) - Amatorskie nagranie wideo, które przedstawia czterech żołnierzy ubranych w amerykańskie mundury oddających mocz na zwłoki talibskich bojowników, obraża żołnierzy NATO - oświadczyło dowództwo sił ISAF. Akt ten potępił też prezydent Afganistanu Hamid Karzaj.

"To lekceważące i niewytłumaczalne działanie jest niezgodne z wysokimi standardami moralnymi, których przestrzegania oczekujemy od sił koalicji" - oceniło w komunikacie dowództwo podległych Sojuszowi Północnoatlantyckiemu Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa w Afganistanie (ISAF).

ISAF "stanowczo potępia" postępowanie, którego najpewniej dopuściła się "niewielka grupa Amerykanów, najprawdopodobniej już niesłużących w Afganistanie". "To zachowanie obraża ofiary i podstawowe wartości wszystkich członków koalicji reprezentującej 50 państw" - dodało ISAF.

"Głębokie poruszenie" nagraniem wyraził prezydent Afganistanu Hamid Karzaj. "Profanacja zwłok trzech Afgańczyków przez amerykańskich żołnierzy" to akt karygodny i nieludzki - ocenił szef państwa. Zaapelował do amerykańskich władz, by surowo ukarały osoby, "które zostaną uznane za winne tej zbrodni".

Nagranie, które trwa mniej niż minutę, pojawiło się w internecie w środę. Widać na nim czterech domniemanych żołnierzy piechoty morskiej USA, którzy śmiejąc się oddają mocz na zakrwawione zwłoki trzech bojowników. "Miłego dnia, kolego" - mówi jeden z wojskowych. Z nagrania wynika, że żołnierze należeli do oddziału, który stacjonował w Afganistanie do września 2011 roku - podał "Washington Post".

Rzeczniczka piechoty morskiej Kendra N. Hardesty powiedziała, że trwa śledztwo w tej sprawie. Na razie nie udało się ustalić autentyczności nagrania ani tożsamości żołnierzy.

Kontyngent amerykański w Afganistanie liczy 100 tys. żołnierzy, a 20 tys. spośród nich to marines. Stacjonują głównie w prowincjach Kandahar i Helmand, na południu kraju.

W rozmowie z AFP rzecznik talibów Zabiullah Mudżahid potępił "barbarzyński akt", którego mieli dopuścić się żołnierze USA. "W ciągu ostatnich 10 lat były setki podobnych przypadków, które nie ujrzały światła dziennego" - powiedział.

Mudżahid dodał, że wideo nie zaszkodzi negocjacjom pokojowym. "To jest proces polityczny, więc wideo nie zaszkodzi naszym rozmowom i wymianie więźniów" - powiedział rzecznik cytowany przez agencję Reutera. Dodał, że "rozmowy są dopiero na wstępnym etapie".

Wcześniej poinformował on, że polityczne skrzydło talibów jest gotowe do rozmów o zakończeniu wojny w Afganistanie. Podkreślił, że nie oznacza to, iż bojownicy zakończą walkę zbrojną.

"Washington Post" podał w czwartek, że administracja prezydenta Baracka Obamy wznowi rozmowy pokojowe, gdy prezydent Karzaj wyda na nie oficjalną zgodę. Były amerykański dyplomata Marc Grossman, który w zeszłym roku kierował serią poufnych spotkań z talibami, spotka się z Karzajem w przyszłym tygodniu - twierdzą przedstawiciele władz USA, na których powołuje się waszyngtoński dziennik.

W ubiegłym tygodniu talibowie poinformowali o wstępnym porozumieniu w sprawie otwarcia biura łącznikowego w Katarze, które ma odegrać ważną rolę w negocjacjach pokojowych po 10 latach międzynarodowej interwencji wojskowej w Afganistanie. W zamian zażądali uwolnienia talibów przetrzymywanych w bazie Guantanamo; mieliby oni trafić do Kataru.

Od obalenia ich rządów w Afganistanie pod koniec 2001 roku talibowie prowadzą zbrojne działania partyzanckie przeciwko władzom w Kabulu i międzynarodowym siłom dowodzonym przez NATO. Na koniec 2014 roku przewidziane jest całkowite wycofanie wojsk NATO z Afganistanu. (PAP)

jhp/ ap/

10562620 10562536 10562746 10564085 10564039 10564000 arch. int.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)