Izba Wydawców Prasy protestuje przeciwko "koniunkturalnym" - ich zdaniem - propozycjom zmian prawa prasowego. Izba podkreśla, że "z wielkim niepokojem przyjmuje wypowiedzi przedstawicieli polskiego rządu, nawołujące do zamykania gazet, które opublikowały niekorzystne dla nich materiały".
W czwartkowym oświadczeniu, którego kopię otrzymała PAP, Izba stwierdza, że "w demokratycznym państwie prawa - a takim zgodnie z zapisami Konstytucji jest Rzeczpospolita Polska - władza nie może zgodnie z prawem zamykać gazet, rozgłośni radiowych lub telewizyjnych tylko dlatego, że publikują informacje dla władzy niekorzystne".
Izba podkreśliła, że jednym z zadań wolnych mediów jest społeczna kontrola sprawowania władzy poprzez dostarczanie obywatelom wszelkich istotnych informacji na temat ludzi i instytucji sprawujących władzę. "Jednocześnie każdy obywatel, także polityk, sprawujący władzę, w sytuacji, gdy uważa, że publikowane w mediach materiały naruszają jego dobra osobiste, ma prawo dochodzić swych praw na drodze cywilnego postępowania sądowego" - czytamy w oświadczeniu IWP.
"Należy jednak pamiętać, że osobom publicznym, a zwłaszcza przedstawicielom władz, przysługuje mniejsza ochrona w zakresie prawa mediów do informowania o ich działalności i postępowaniu - co wynika właśnie z pełnionych funkcji i szczególnego prawa obywateli do wiedzy o osobach sprawujących w ich imieniu władzę" - zaznaczono w stanowisku IWP.
Według Izby, "wypowiedzi członków rządu RP nawołujące do zamykania gazet lub wzywające do podejmowania działań, mogących przynieść szkodę wydawcom, świadczą o niezrozumieniu istoty funkcjonowania demokratycznego państwa i roli, jaką pełnią w niej wolne media".
"Podobny sprzeciw budzą koniunkturalne i nieprzemyślane żądania zmiany prawa prasowego, zgłaszane zawsze wtedy, gdy w prasie pojawiają się materiały niekorzystne dla niektórych polityków. Świadczy to, iż celem tych propozycji nie jest rzeczywista poprawa funkcjonowania mediów, ale zastraszenie dziennikarzy i wydawców i zniechęcenie ich do publikowania materiałów, które mogłyby być źle odebrane przez władze" - napisała IWP.
"Izba Wydawców Prasy stanowczo protestuje przeciwko takim, godzącym w interes społeczny, wypowiedziom i instrumentalnie traktowanym projektom zmian w prawie - tym bardziej niepokojącym, że wychodzącym od wysokich przedstawicieli rządu, którego zadaniem powinna być ochrona prawa i zasad demokracji" - czytamy w oświadczeniu.
Wypowiedzi na temat zamykania gazet pojawiły się ostatnio w kontekście tzw. seksafery w Samoobronie. Wicepremier Andrzej Lepper powiedział w sobotę, że "+Gazeta Wyborcza+ (która jako pierwsza napisała o sprawie - PAP) przygotowała zamach stanu, chciała obalić konstytucyjny rząd" i dodał, że będzie się domagał zamknięcia "Gazety".
Projekt zmian w prawie prasowym złożyła LPR. Liga domaga się m.in. wprowadzenia specjalnych sądów prasowych, zaostrzenia przepisów dotyczących umieszczania przez gazety sprostowań oraz kar finansowych za publikowanie przez media "ewidentnych kłamstw". Zmiany w prawie prasowym zapowiadała też Samoobrona, ale jej wiceszef Janusz Maksymiuk powiedział, że jego ugrupowanie nie będzie się "przebijało" z Ligą projektami. Dodał, że szczegółowe propozycje Samoobrona będzie chciała wprowadzić na bazie projektu LPR - jako poprawki.
Lider LPR Roman Giertych zaprzeczył, aby propozycje zmian w prawie prasowym miały związek ze skandalem obyczajowym wokół działaczy Samoobrony. (PAP)
js/ bno/ rod/