Do ostrej wymiany zdań doszło w środę w Knesecie (parlamencie izraelskim), gdy arabska deputowana starła się z koleżanką z partii skrajnie prawicowej. Przedmiotem sporu był poniedziałkowy atak sił izraelskich na konwój z pomocą dla Strefy Gazy.
Deputowana Hanin Soabi, która znajdowała się na pokładzie jednego ze statków zaatakowanego konwoju, zarzuciła rządowi izraelskiemu, że abordaż tureckiego statku "Mavi Marmara" z pomocą dla Strefy Gazy był "aktem piractwa". Podczas operacji izraelskich komandosów zginęło wtedy dziewięciu ludzi.
Soabi domagała się też wyjaśnienia, dlaczego Izrael nie wyraża zgody na niezależne śledztwo w sprawie ataku na konwój.
Deputowana Anastasia Michaeli ze skrajnie prawicowej partii Nasz Dom Izrael (Israel Beiteinu) przerwała Soabi, wołając, że Izrael jest demokratycznym państwem i nie może zezwalać na przemówienia w Knesecie nikomu, kto "reprezentuje stanowisko organizacji terrorystycznej". "Twoje miejsce jest w więzieniu, a nie w Knesecie" - powiedziała Michaeli.
Inna deputowana, Miri Regew z partii Likud, krzyczała do Soabi: "Idź do Gazy, ty zdrajczyni. Nie potrzebujemy koni trojańskich w Knesecie".
Inni arabscy deputowani zareagowali z oburzeniem, nazywając rząd Izraela "bandą piratów".(PAP)
az/ kar/
6357517