Szef izraelskiej dyplomacji Awigdor Lieberman uznał w poniedziałek za mało prawdopodobne, by pokój z Palestyńczykami udało się zawrzeć w nadchodzących latach, i podkreślił, że wysiłki dyplomatyczne powinny zmierzać raczej ku poprawie w dziedzinie bezpieczeństwa i gospodarki.
"Radykalna i nieprzejednana postawa Palestyńczyków w kwestii Jerozolimy, prawa do powrotu (uchodźców)
i osiedli tworzą między nami przepaść nie do pokonania" - oświadczył Lieberman przyjmując delegację amerykańskich kongresmenów - Demokratów.
Dodał, że polityka Izraela powinna opierać się na realiach, a nie na iluzjach, i że jednocześnie, należy podtrzymywać dialog z Palestyńczykami w celu poprawy bezpieczeństwa w regionie i sytuacji ekonomicznej Palestyńczyków.
"To maksimum tego, co możemy osiągnąć w nadchodzących latach" - dodał Lieberman, lider ultranacjonalistycznej partii Israel Beiteinu (Nasz Dom Izrael).
Stany Zjednoczone, które uznają osadnictwo żydowskie za przeszkodę w doprowadzeniu do pokoju na Bliskim Wschodzie, domagają się zamrożenia budowy osiedli na Zachodnim Brzegu.
Izrael odrzuca wezwania USA, tłumacząc, że istniejące osiedla muszą się rozbudowywać ze względu na "naturalny przyrost" żyjącej tam populacji. Palestyńczycy tymczasem uzależniają wznowienie rozmów pokojowych z Izraelem od całkowitego zamrożenia budowy osiedli. Rozmowy zawieszono w grudniu roku 2008. Palestyńczycy roszczą sobie pretensje do całego Zachodniego Brzegu Jordanu i wschodniej Jerozolimy.
Kwestia zamrożenia izraelskiego osadnictwa spowodowała najgłębsze podziały w relacjach amerykańsko-izraelskich w ostatniej dekadzie.(PAP)
mmp/ ro/
4549212 arch.
