Misja dyplomatyczna UE na Bliski Wschód domagała się w poniedziałek w Jerozolimie wprowadzenie bezzwłocznego zawieszenia broni w Strefie Gazy.
Stojący na czele delegacji czeski minister spraw zagranicznych Karel Schwarzenberg oświadczył po spotkaniu ze swoją izraelską odpowiedniczkę Cipi Liwni, że odbyli "bardzo otwartą i szczerą rozmowę".
Liwni podkreśliła, że walka przeciwko Hmasowi będzie nadal prowadzona. Izrael był pod stałym zagrożeniem terrorystycznymi atakami rakietowymi ze Strefy Gazy - powiedziała minister.
"Jeśli Izrael zostanie zaatakowany, odpowie" - oświadczyła. "Nie mamy nic przeciwko Palestyńczykom, wręcz przeciwnie - przekonywała. - Marzymy o spokoju w regionie".
Izrael odrzucił też europejską propozycję rozlokowania w Strefie Gazy obserwatorów po wprowadzeniu zawieszenia broni.
"Nie wiem, jak miałoby to pomóc" - powiedziała Liwni.
Zamiast tego nalegała na stworzenie warunków, które pozwolą odnaleźć i zasypać tunele, którymi dozbrajany jest Hamas.
Również w poniedziałek minister spraw zagranicznych Turcji Ali Babacan powiedział, że jego kraj jest zwolennikiem wprowadzenia zawieszenia broni zakładającego rozmieszczenie w Strefie Gazy międzynarodowych obserwatorów. Dodał, że Turcja zaangażowałaby się w taką misję.
Wcześniej w ramach swojej misji delegacja, w której skład wchodzi unijna komisarz ds. stosunków zewnętrznych Benita Ferrero-Waldner, koordynator unijnej dyplomacji Javier Solana oraz ministrowie spraw zagranicznych Francji Bernard Kouchner i Szwecji Carl Bildt była w Egipcie. (PAP)
keb/ ro/ 2697 2699 2624