Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

J.Kaczyński: za naciski na prokuratorów powinien odpowiedzieć Tusk

0
Podziel się:

Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział w
piątek w Sejmie, że za naciski na prokuratorów, do których - jego
zdaniem - doszło w sprawie Zbigniewa Ziobry powinien odpowiedzieć
moralnie, politycznie i karnie premier Donald Tusk.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział w piątek w Sejmie, że za naciski na prokuratorów, do których - jego zdaniem - doszło w sprawie Zbigniewa Ziobry powinien odpowiedzieć moralnie, politycznie i karnie premier Donald Tusk.

Prokuratura w Płocku chce postawić b. ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze zarzut przekroczenia uprawnień. Ziobro - w czasie, gdy był ministrem - miał wydać polecenie prokuratorowi Wojciechowi Miłoszewskiemu, by zapoznał prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z materiałami dotyczącymi śledztwa paliwowego.

Według PiS, na Miłoszewskiego były wywierane naciski, by złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przeciwko Ziobrze; mają o tym świadczyć medialne wypowiedzi prokuratora.

"One (naciski-PAP) są opisywane przez prokuratora i nie ma żadnych powodów by sądzić, że on mówi nieprawdę" - powiedział w piątek dziennikarzom w Sejmie J.Kaczyński.

Zdaniem prezesa PiS, w tej sprawie minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski "jest wykonawcą, został powołany do tego rządu z woli premiera".

"Tutaj człowiekiem, który powinien za to odpowiedzieć i to nie tylko moralnie i politycznie, ale także w sensie prawa karnego jest Donald Tusk" - powiedział prezes PiS.

W sprawie nacisków na prokuratorów PiS złożył w piątek zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.

Na piątkowej konferencji prasowej PiS wyemitowano wypowiedź Miłoszewskiego udzieloną 10 lipca TVN24, w której Miłoszewski informuje, że otrzymał telefon z płockiej prokuratury, a podczas rozmowy oznajmiono mu, że ma się stawić w prokuraturze "celem złożenia zawiadomienia o przestępstwie".

"Kiedy ja powiedziałem, że nie złożę zawiadomienia (ws. Ziobry- PAP), nie widzę żadnego przestępstwa, wówczas ta pani odpowiedziała, że jak ona nie wykonana polecenia przyjęcia zawiadomienia, to wyląduje gdzieś tam w Gołdapi czy Suwałkach" - relacjonował Miłoszewski.

"Ja powiedziałem z kolei, że jeśliby miała jakieś konsekwencje ponieść (telefonująca), z tego, że ja zawiadomienia nie złożę, żeby skontaktowała się ze swoimi przełożonymi z Prokuraturą Krajową, która takie polecenie miała jej wydać i zwaliła na mnie" - mówił prokurator.

We wniosku do prokuratury PiS przytoczył też wypowiedzi Miłoszewskiego dla "Dziennika" i "Rzeczpospolitej", w których prokurator wiąże wniosek o uchylenie mu immunitetu prokuratorskiego z tym, że nie chciał złożyć zawiadomienia przeciwko Ziobrze".

Według prezesa PiS to, co mówi Miłoszewski świadczy, że naciski miały miejsce "i to nie tylko na niego, a także na prokurator, która pracuje w Płocku; ktoś jej musiał grozić, że ją przeniesie, jeśli ona tej sprawy nie będzie potrafiła podjąć, więc mamy do czynienia z przestępstwem". (PAP)

hgt/ par/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)