*Poseł Prawa i Sprawiedliwości Dawid Jackiewicz, który w piątek przyjechał na uroczystości rocznicowe w Katyniu powiedział PAP w sobotę, że informacja o katastrofie polskiego samolotu dotarła do niego, gdy wchodził do Lasu Katyńskiego. Myśleliśmy, że to jakiś straszny żart, że ktoś w próbuje odwracać uwagę od uroczystości - dodał. *
Jackiewicz do Smoleńska przyjechał samochodem dzień wcześniej.
"Informacja o katastrofie polskiego samolotu dopadła nas, gdy wchodziliśmy do Lasu Katyńskiego. Myśleliśmy, że to jakiś straszny żart, że ktoś w ten sposób próbuje odwracać uwagę od uroczystości rocznicowych. Machnęliśmy ręką. Za chwilę okazało się, że jednak to prawda, ale znowu mówiono, że był niewielki pożar. Odetchnęliśmy z ulgą. Ta katastrofa to tak niewyobrażalna tragedia, że - zdaje mi się - nie chcieliśmy w nią uwierzyć" - mówił Jackiewicz.
Poseł przyznał, że gdy wreszcie dotarły informacje o katastrofie zgromadzeni na cmentarzu ludzie zaczęli płakać i lamentować. "Msza rocznicowa z oczywistych względów przerodziła się w mszę żałobną. To straszna dla nas wszystkich tragedia" - mówił Jackiewicz, który przyznał, że jest tak bardzo wstrząśnięty, że nie bardzo chce dłużej rozmawiać. (PAP)
umw/ bos/