Narady służbowe prokuratorów dotyczące sprawy tzw. afery węglowej miały wyłącznie charakter merytoryczny - powiedział przed sejmową komisją śledczą badającą okoliczności śmierci Barbary Blidy były prokurator apelacyjny w Katowicach, Tomasz Janeczek.
"Chcę oświadczyć w sposób stanowczy i konsekwentny, że nigdy - szanując niezależność prokuratorów - nie starałem się narzucić swojego stanowiska, zwłaszcza odmiennego, komukolwiek" - podkreślił. Zaznaczył, że w śledztwie decyzję o postawieniu zarzutów pozostawiono "swobodnej, nieskrępowanej woli referentów".
Janeczek dodał, że do każdej z narad prokuratorów, w których brał udział, przygotowywał się analizując przekazywane mu pisemne i ustne informacje. "Właśnie te czynności pozwoliły mi być równym partnerem do dyskusji o sprawie" - zaznaczył.
"Po wysłuchaniu każdego z referentów przedstawiałem swoje stanowisko, pogląd na dane zagadnienie" - mówił. Wyjaśnił, że posiłkując się doktryną prawną inicjował dyskusję nad odmiennymi stanowiskami. "Czyniłem to dla dobra sprawy" - zaznaczył. (PAP)
