Były minister finansów Japonii Shoichi Nakagawa, który musiał ustąpić ze stanowiska po oskarżeniach o pijaństwo podczas spotkania G7 w lutym br., zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach - powiadomiła w niedzielę nad ranem japońska policja.
Zwłoki 56-letniego Nakagawy znalazła w niedzielę rano w sypialni ich domu w Tokio żona polityka. Przyczyny jego śmierci bada tokijska policja.
Nakagawa ściągnął na siebie krytykę, gdy na spotkaniu z dziennikarzami po zakończeniu konferencji ministrów finansów państw G7 w Rzymie mówił bełkotliwie, przysypiał a także usiłował odpowiadać na pytania, kierowane do kogoś innego. Tego samego dnia podczas wizyty w muzeum w Watykanie także zachowywał się dziwnie, dotykając eksponatów i wchodząc do pomieszczeń zamkniętych dla zwiedzających.
Dziennikarze natychmiast ocenili, że japoński minister był nietrzeźwy, tym bardziej, że w Tokio znany był ze swoich alkoholowych upodobań. Sam Nakagawa zdecydowanie temu zaprzeczał twierdząc, że na poprzedzającym konferencję prasową wspólnym lunchu uczestników konferencji G7 wypił niespełna lampkę wina, a jego zachowanie było prawdopodobnie wynikiem zbyt dużej ilości zażytych leków na przeziębienie.
Ponieważ Nakagawa był jednym z najbliższych współpracowników premiera Taro Aso, incydent ten postrzegano jako kompromitację całego rządu. Minister finansów wkrótce podał się do dymisji.
Kilka miesięcy później Partia Liberalno-Demokratyczna premiera Aso została pokonana w wyborach parlamentarnych przez opozycyjną Partię Demokratyczną.(PAP)
gsi/
4872797 4872858 arch.