Dwudziestu trzech domniemanych członków Al-Kaidy zginęło w przeprowadzonych w nocy atakach z powietrza na pozycje bojowników w prowincji Al-Bajda w południowym Jemenie - poinformowały w sobotę źródła w służbach bezpieczeństwa.
Ataki przeprowadzono w trzech wioskach położonych na zachód od miasta Bajda, głównego ośrodka prowincji o tej samej nazwie. Naloty zniszczyły także sprzęt i samochody wykorzystywane przez Al-Kaidę.
Według świadków nocne naloty przeprowadziły samoloty amerykańskie. Mieszkańcy twierdzą, że ataki na członków Al-Kaidy, przypisywane Amerykanom, są regularnie prowadzone na południu i wschodzie Jemenu.
Stany Zjednoczone nigdy oficjalnie nie przyznały się do prowadzenia takich operacji, ale świadczą o nich ujawnione przez WikiLeaks depesze dyplomatyczne.
Bojownicy Al-Kaidy zdołali poszerzyć zakres kontroli nad południowym Jemenem w czasie miesięcy kryzysu politycznego i niepokojów w kraju, wskutek których po 33 latach rządów zmuszony został do ustąpienia prezydent Ali Abd Allah Salah.
Dyrektor CIA David Petraeus w zeszłym roku nazwał Al-Kaidę na Półwyspie Arabskim "najbardziej niebezpiecznym regionalnym ogniwem globalnego dżihadu". (PAP)
ksaj/
10965427