Przez całą noc z czwartku na piątek trwały w Adenie antyrządowe manifestacje. Protestujący podpalili ratusz, świadkowie mówią o trzeciej ofierze śmiertelnej zajść. Demonstracje w tym położonym na południu Jemenu mieście trwają od ośmiu dni.
Głównym żądaniem uczestników protestów jest odejście rządzącego od 32 lat prezydenta Jemenu Alego Abd Allaha Salaha, jednego z sojuszników Stanów Zjednoczonych w walce z Al-Kaidą.
Apel, zamieszczony na Facebooku i Twitterze, wzywa Jemeńczyków do demonstracji we wszystkich miastach w "piątek gniewu".
W mieście Taizz, w południowo-zachodniej części kraju, na ulice wyszły natomiast w piątek rano tysiące sympatyków rządu. Po południu również w tym mieście spodziewane są wielkie demonstracje antyrządowe. (PAP)
az/ ap/
8367490