Tysiące antyrządowych demonstrantów kontynuowały w środę protest w stolicy Jemenu, Sanie, argumentując, że śmierć dwóch z nich w ataku przeprowadzonym przez zwolenników reżimu tylko wzmocniła ich determinację - informuje w środę AFP.
Demonstranci domagają się ustąpienia prezydenta Alego Abd Allaha Salaha.
Protestujący, w większości młodzi ludzie, zebrani przed uniwersytetem w Sanie skandowali hasła sprzeciwiając się "kryminalnemu atakowi z nocy". Według najnowszego bilansu zginęły dwie osoby, a 23 zostały ranne.
Z kolei rządzący Powszechny Kongres Ludowy poinformował o przełożeniu na czas nieokreślony kontrmanifestacji swoich zwolenników, przewidzianej na środę.
Do ataku na manifestantów doszło w Sanie około północy. Demonstranci przy pomocy policji podjęli próbę odparcia ataku, ale napastnicy, którzy wcześniej otworzyli w ich kierunku ogień, uciekli - podali świadkowie.
Do antyprezydenckich demonstrantów, którzy od trzech dni obozują przed uniwersytetem w stolicy, dołączyła w środę delegacji rady ulemów Jemenu. (PAP)
ksaj/ ro/
8402431