Prokuratura w Poczdamie wniosła akt oskarżenia przeciwko kobiecie, która spowodowała wrześniowy wypadek polskiego autokaru pod Berlinem. Oskarżono ją o nieumyślne spowodowanie śmierci 14 osób.
Oskarżenie opiera się na ekspertyzie biegłych dotyczącej przebiegu wypadku. 37-letnia kobieta prowadziła samochód osobowy, który uderzył w polski autokar, spychając go na filar wiaduktu.
Zarzucono jej, że na końcowym odcinku wjazdu na autostradę A10 - pomimo deszczowej pogody i złych warunków na jezdni - za bardzo zwiększyła prędkość. W konsekwencji tyłem pojazdu zarzuciło na bok, samochód wpadł w poślizg, zjechał z pasa przyśpieszania na prawy pas ruchu i doszło do zderzenia z polskim autokarem.
Proces kobiety ma odbyć się przed sądem krajowym w Poczdamie. Terminu jeszcze nie wyznaczono.
W wypadku, do którego doszło 26 września zeszłego roku, zginęło 14 osób, a 28 zostało rannych. Autobusem jechało 49 pasażerów - pracowników Nadleśnictwa Złocieniec i ich rodzin, którzy wracali z wycieczki do Hiszpanii.
Jak powiedział rzecznik prokuratury Ralf Roggenbuck, oskarżonej grozi kara do 5 lat więzienia. Ambasada polska w Berlinie potwierdziła informację, że kierowca, który prowadził autokar w chwili wypadku, w marcu zostanie poddany w berlińskiej klinice Vivantes operacji oka, uszkodzonego odłamkiem szkła. Strona niemiecka zaproponowała, że pokryje koszty zabiegu.
Czytaj w Money.pl src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1316416964&de=1324249200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=oil.z&s%5B1%5D=oilc&w=600&h=300&cm=1&lp=1&rl=1"/>