Dziesięciu Syryjczyków, którzy twierdzili że są dezerterami z armii prezydenta Baszara el-Asada, zatrzymano w ostatnich dniach w Jordanii pod zarzutem szpiegostwa na rzecz syryjskiego reżimu - poinformował w niedzielę przedstawiciel jordańskich władz.
Wyjaśnił, że mężczyźni, którzy mieszkali w okolicy miasta Al-Mafrak na północy kraju, zostali zatrzymani, ponieważ bez pozwolenia opuścili miejsce pobytu syryjskich uchodźców.
Jeden z przedstawicieli syryjskich powstańców oskarżył mężczyzn o to, że są szpiegami.
Po skontaktowaniu się z Wolną Armią Syryjską, która składa się z dezerterów, wykryliśmy, że ci mężczyźni nie są dezerterami, lecz szpiegami, którzy przyjechali tu, by zbierać informacje o uchodźcach - wyjaśnił przedstawiciel powstańców.
Od marca 2011 r., gdy w Syrii wybuchły antyrządowe protesty, Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) zarejestrowało w Jordanii ponad 6 tys. Syryjczyków. Kolejne 2,5 tys. oczekuje obecnie na rejestrację.
Według szacunków ONZ w Syrii w wyniku tłumienia antyprezydenckich wystąpień przez siły rządowe oraz starć z dezerterami z armii zginęło co najmniej 8 tys. ludzi. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka ocenia, że od połowy marca 2011 roku w wyniku rewolty śmierć poniosło już 9,1 tys. osób.(PAP)
jhp/ ro/
11068888