Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kaczmarka ma osądzić warszawski sąd okręgowy

0
Podziel się:

Proces byłego ministra gospodarki Wiesława
Kaczmarka, oskarżonego w sprawie Laboratorium Frakcjonowania
Osocza (LFO) będzie się toczył przed Sądem Okręgowym w Warszawie,
a nie przed rejonowym.

Proces byłego ministra gospodarki Wiesława Kaczmarka, oskarżonego w sprawie Laboratorium Frakcjonowania Osocza (LFO) będzie się toczył przed Sądem Okręgowym w Warszawie, a nie przed rejonowym.

Zdecydował o tym Sąd Apelacyjny w Warszawie (SA), o czym poinformowała we wtorek PAP rzeczniczka Sądu Apelacyjnego w Warszawie Barbara Trębska.

Z wnioskiem o przeniesienie sprawy zwrócił się stołeczny sąd rejonowy, przed którym pierwotnie miał toczyć się proces. SA uznał, że proces należy przenieść ze względu na wagę sprawy i osobę oskarżonego. Wcześniej sądy decydowały o przeniesieniu do sądów wyższego rzędu - w których orzekają bardziej doświadczeni sędziowie - m.in. spraw Lwa Rywina, b. szefa MSW Andrzeja Milczanowskiego, b. wiceszefa MON Romualda Szeremietiewa, b. wiceminister kultury Aleksandry Jakubowskiej, b. szefa Agencji Wywiadu Zbigniewa Siemiątkowskiego.

Akt oskarżenia wobec Kaczmarka wysłała w maju 2005 r. do Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu. Zarzucono mu, że jako minister gospodarki w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza wydał nierzetelną opinię, która zdecydowała o przyznaniu spółce LFO poręczenia Skarbu Państwa mimo braku podstaw co do celowości udzielenia takiej gwarancji. Kaczmarek odpierał ten zarzut. Mówił, że decyzje o gwarancji rząd podejmuje kolegialnie, a każdy minister musi wydać opinię.

Spółka LFO, która miała produkować leki z osocza krwi, zaciągnęła w 1997 r. na budowę fabryki kredyt 32 mln dolarów. Udzieliło go konsorcjum bankowe, na którego czele stał Kredyt Bank. Gwarancji w 60 proc. udzielił ówczesny rząd Włodzimierza Cimoszewicza. Spółka wykorzystała z tej pożyczki 21 milionów dolarów. Wybudowano jednak tylko dwie hale. Fabryka nigdy nie ruszyła, a spółka kredytu nie spłaciła. Bank wezwał rząd do zapłaty 14,3 milionów dolarów.

O związkach twórców fabryki z politykami SLD pisały niektóre media, w tym "Super Express". Według nich, wśród przedsiębiorców, którzy mieli budować fabrykę, był Włodzimierz W. - znajomy prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.

W nadal trwającym śledztwie głównym podejrzanym jest pomysłodawca przedsięwzięcia, założyciel i prezes spółki Zygmunt N., któremu zarzucono wyłudzenie 21 mln dolarów i przywłaszczenie 8 mln dolarów. Polska czeka na jego wydanie przez Wlk. Brytanię, gdzie przebywa. W czerwcu londyński sąd zdecyduje, czy stan zdrowia N. pozwala mu na udział w rozprawie i czy w razie wydania go Polsce zostanie rzetelnie osądzony. Innym podejrzanym jest Włodzimierz W. Jemu postawiono zarzut pomocy głównemu podejrzanemu w przywłaszczeniu mienia spółki.

Ostatnio prokurator krajowy Janusz Kaczmarek nie wykluczał, że w śledztwie zostanie przesłuchany Kwaśniewski. "Świadkowie twierdzą, że uczestniczył w pewnych spotkaniach, wypowiadał pewne kwestie i miał wiedzę na temat powołania LFO. Jeden ze świadków twierdzi wręcz, że prezydent stosował pewne naciski" - dodał Kaczmarek. Ze względu na dobro śledztwa nie podał nazwisk świadków, o których mówił.

"Gazeta Wyborcza" podawała, że świadkiem tym jest Mariusz Łapiński, minister zdrowia w rządzie Leszka Millera. Według Łapińskiego, do spotkania doszło na przełomie lutego i marca 2002 r. u szefa gabinetu prezydenta Marka Ungiera. Mieli być przy tym szef kancelarii premiera Millera Marek Wagner, szef UOP Zbigniew Siemiątkowski oraz Włodzimierz W. Według "GW", Łapiński twierdzi, że namawiali go oni, by Ministerstwo Zdrowia przejęło patronat nad LFO i, doprowadzając do końca zaczętą inwestycję, zdjęło odpowiedzialność z W. Na spotkanie "miał wpaść" prezydent.(PAP)

sta/ dsr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)