Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kaczyński: obrona złotówki ma ogromną wagę dla przyszłości Polski

0
Podziel się:

#
dochodzą inne głosy z dyskusji

# dochodzą inne głosy z dyskusji

#

22.02. Warszawa (PAP) - Obrona złotówki ma ogromną wagę dla ekonomicznej i politycznej przyszłości Polski - mówił szef PiS Jarosław Kaczyński podczas debaty "W obronie polskiego złotego". Dodał, że traktat akcesyjny przewiduje przyjęcie przez Polskę euro, ale nie określa żadnego terminu.

"Możemy podjąć decyzję o przyjęciu euro w ciągu kilku lat, kilkunastu lat albo nawet to będzie działo się za kilkadziesiąt lat (...) Mamy tu swobodę i musimy podejmować decyzje w oparciu o merytoryczne przesłanki. Muszą odnosić się do naszego interesu narodowego" - powiedział Kaczyński podczas piątkowej debaty. "Jeżeli myślimy o euro, to musimy myśleć o polskiej gospodarce, tempie rozwoju, wszystkim co ma doprowadzić, żeby przynajmniej w ciągu jednego pokolenia roczny dochód na głowę był porównywalny z trzonem Unii Europejskiej" - dodał szef PiS.

Jak podkreślił: "Sprawa obrony złotówki, naszej własnej waluty narodowej, której istnienie jest gwarantowane przez konstytucję, to jest sprawa wieloaspektowa, mająca dla naszej przyszłości ekonomicznej i politycznej ogromną wagę. Trzeba o tym rozmawiać bez emocji, bez poczucia, że istnieje rozstrzygnięcie jedynie słuszne, które musimy przyjąć, które, co najwyżej, można odsuwać w czasie".

Szef PiS zaznaczył, że sprzeciwia się tym wszystkim opiniom, które próbują interes Polski przeciwstawiać interesowi europejskiemu. Dodał, że Unia Europejska powstała, żeby wyrwać się z okresu wojen oraz po to, aby zmniejszały się różnice w poziomie rozwoju ekonomicznego pomiędzy państwami.

"Mamy prawo domagać się w Unii Europejskiej sytuacji, która będzie sprzyjała szybszemu niż przeciętna państw wyżej od nas rozwiniętych, tempu rozwoju Polski" - zaznaczył.

Także kandydat PiS na premiera rządu technicznego prof. Piotr Gliński mówił, że należy być "bardzo ostrożnym" w kwestii wprowadzenia w Polsce euro. "Zdecydowanie przeważają argumenty przeciwko szybkiemu wprowadzeniu euro i myśleniu o tym" - uważa Gliński. Wśród argumentów przeciw wymienił m.in. fakt, że nie pozwala na to polska konstytucja, niespełnione są wymogi makroekonomiczne, a społeczeństwo nie chce wprowadzenia euro.

Dodał jednocześnie, że są dwa argumenty za przyjęciem wspólnej waluty. "Dotyczący obrony przez atakami spekulacyjnymi i ponadto w długiej perspektywie czasu euro stabilizuje" - wskazał kandydat PiS na premiera.

Członek Rady Polityki Pieniężnej prof. Adam Glapiński mówił, że dopuszcza wejście Polski do strefy euro, ale w perspektywie 15-20 lat. "Niemcy zrobią wszystko (...), żeby kraje biedniejsze nie wyszły ze strefy euro. Elity są świadome, że euro, takie jak jest, trzeba utrzymać i na to pieniędzy nie żal (...) Niemcy są politycznie zainteresowani, by Polska była w euro" - podkreślił Glapiński.

"Bycie w strefie euro spowodowałoby, że jest to strefa żywotnych interesów Francuzów, Niemców i innych. Jeśli wybór byłby (taki), że coś się złego może stać (...) to jest to silny argument za euro" - zaznaczył Glapiński. Jak dodał, trzeba się skoncentrować na tym, by wejść do strefy euro na dobrych ekonomicznych warunkach.

To, by przyjąć euro po dobrym kursie za kluczowe uznał także zwolennik szybkiego wejścia Polski do eurolandu dr Rafał Antczak z firmy doradczej Deloitte Polska. Jak podkreślił, kurs 4 złote za euro "jest kursem bardzo dobrym", a "wybór kursu jest decyzją polityczną, jak i ekonomiczną".

"Przyjęcie euro jest kwestią trzeciorzędną dla bogactwa Polski, bo bogactwo bierze się z pracy obywateli, a nie z dotacji unijnych czy przemalowania farby na banknocie" - uznał z kolei dr Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha.

Ocenił, że wskutek przyjęcia w Polsce wspólnej europejskiej waluty handel zagraniczny się nie zwiększy, a Polska nie będzie miała lepszego położenia ekonomicznego. "By polska złotówka miała swoją moc, być może trzeba ją oprzeć o surowce, które Polska ma, a do tych surowców należy gaz z łupków" - mówił Sadowski. Przykładem kraju, który ma walutę opartą na surowcach jest np. Norwegia. (PAP)

tgo/ ajg/ son/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)