Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kaczyński: wydarzenia w Łodzi wynikiem kampanii nienawiści wobec PiS

0
Podziel się:

Według prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, wtorkowy atak w łódzkim biurze
"to wynik wielkiej kampanii nienawiści prowadzonej wobec PiS od długiego czasu". Kaczyński
oświadczył, że "za bezpieczeństwo wszystkich biur (...), działaczy PiS odpowiedzialność ponosi
rząd".

Według prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, wtorkowy atak w łódzkim biurze "to wynik wielkiej kampanii nienawiści prowadzonej wobec PiS od długiego czasu". Kaczyński oświadczył, że "za bezpieczeństwo wszystkich biur (...), działaczy PiS odpowiedzialność ponosi rząd".

We wtorek w łódzkim biurze PiS starszy mężczyzna śmiertelnie postrzelił Marka Rosiaka, asystenta europosła PiS Janusza Wojciechowskiego; ciężko ranił Pawła Kowalskiego, szefa biura posła Jarosława Jagiełły. Policja zatrzymała napastnika.

Kaczyński ocenił na wtorkowej konferencji prasowej, że atak na biuro PiS w Łodzi nie był wydarzeniem przypadkowym. W późniejszym wywiadzie dla Radia Maryja prezes PiS ocenił, że odpowiedzialność moralna i polityczna polityków PO i premiera Donalda Tuska za wtorkowy atak na łódzkie biuro PiS, jest "zupełnie jasna".

"Mamy tutaj do czynienia z wydarzeniem nowym w polskiej praktyce politycznej i wydarzeniem, które z całą pewnością nie miało charakteru przypadkowego" - powiedział prezes PiS na konferencji prasowej w Warszawie.

Jak dodał, morderca wpadł do biura PiS z okrzykami odnoszącymi się do niego. "Stwierdził, że skoro mnie nie ma, to oni, ci których w końcu zaatakował, ponoszą odpowiedzialność. Oni - można powiedzieć - stracili życie, czy dzisiaj walczą o życie, za mnie. To oczywiście stawia mnie w szczególnej sytuacji" - zaznaczył Kaczyński.

"To, co się stało jest wynikiem wielkiej kampanii nienawiści, która jest prowadzona wobec Prawa i Sprawiedliwości od długiego czasu" - ocenił Kaczyński.

Jak mówił, trudno precyzyjnie określać, kiedy zaczęła się owa kampania; stwierdził jednak, że jej początkiem były słowa premiera Donalda Tuska, który użył wobec zwolenników jego ugrupowania określenia "moherowe berety".

"Później mieliśmy już do czynienia z dorzynaniem watahy. Przypomnę, że osobie, która walczy o życie, dzisiaj podcięto gardło, później mieliśmy do czynienia z +bydłem+ i z całą masą różnego rodzaju innych ataków" - powiedział.

Jak mówił, już po katastrofie smoleńskiej, po śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego, doszło do fizycznej agresji wobec tych, którzy modlili się pod krzyżem ustawionym przed Pałacem Prezydenckim. Powiedział, że doszło do tego, że na oczach policji "profanowano krzyż, bito ludzi, a premier Tusk był zachwycony tym, że mamy hyde park". Jak dodał, tym, że mamy "hyde park" była zachwycona także część mediów.

"Dzisiaj za bezpieczeństwo wszystkich biur, wszystkich pracowników, działaczy PiS odpowiedzialność ponosi rząd" - oświadczył Kaczyński.

"Każde słowo, które będzie nawiązywało do tej kampanii nienawiści, będzie już po prostu wzywaniem do morderstw i to bardzo mocno chciałem podkreślić. Powtarzam: każde słowo, które będzie kontynuacją tej kampanii, wszystko jedno ktokolwiek je wypowie - czy to będzie polityk, czy to będzie dziennikarz - to będzie wzywanie do morderstw" - oświadczył Kaczyński.

Prezes PiS złożył też wyrazy współczucia bliskim ofiary wtorkowego ataku, a także rodzinie ciężko rannego pracownika biura PiS.

Już po zakończeniu konferencji Jarosław Kaczyński był gościem Radia Maryja. "Jest oczywistością, że to PO ponosi odpowiedzialność za tę śmierć" - powiedział.

W ocenie prezesa PiS trudno nie upolityczniać całego zdarzenia. "Ten morderca krzyczał: +mam za krótką broń, żeby zamordować Kaczyńskiego i jak tu nie ma Kaczyńskiego to wy jesteście winni+. Jak ta zbrodnia wobec tego nie jest polityczna?" - pytał.

"To jest kolejna potworna kompromitacja tej formacji. Mam nadzieję, że społeczeństwo jednak w końcu zacznie z tego wszystkiego wyciągać wnioski. To jest śmierć z powodów politycznych. Nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości i tutaj odpowiedzialność polityków PO z Donaldem Tuskiem na czele jest zupełnie jasna, chociaż oczywiście jest to odpowiedzialność o charakterze moralnym i politycznym. Można powiedzieć - kolejna odpowiedzialność" - podkreślił prezes PiS.

Ocenę, że atak nie miał charakteru politycznego (taką opinię przedstawiła posłanka PO Małgorzata Kidawa-Błońska) Kaczyński uznał za "absurdalną". "To jest absurd, który próbuje się wmówić ludziom po to, żeby nie ponieść za to odpowiedzialności po raz kolejny, bo przecież mówiłem już o moralnej i politycznej odpowiedzialności za Smoleńsk, a teraz znów mamy to" - dodał.

"Mamy rząd, który ma większość i oczywiście na pewno nie uzna, że nie ma już dalej legitymacji do rządzenia. W warunkach normalnej demokracji nie miałby żadnych szans, aby się utrzymać" - mówił.

"Oczekuję całkowitego zakończenia tej kampanii nienawiści i powiedzmy sobie ekspiacji, przyznania się do winy. Ja oczywiście wiem, że to oczekiwanie nie zostanie spełnione. Zresztą sądzę, że za chwilę będziemy zaatakowani. Nie zdziwię się, jeżeli się okaże, że to my jesteśmy winni. Słyszeliśmy przecież, że jesteśmy winni katastrofie smoleńskiej. Tusk przecież to mówił, że środowisko PiS jest winne katastrofie smoleńskiej, więc można spodziewać się absolutnie wszystkiego" - dodał Kaczyński.

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak zapowiedział podczas wtorkowej konferencji w siedzibie partii, że jego klub złoży wniosek o zwołanie jeszcze we wtorek nadzwyczajnego posiedzenia sejmowych komisji: sprawiedliwości i praw człowieka oraz ds. służb specjalnych - w sprawie ataku na biuro partii w Łodzi.

Posiedzenie połączonych komisji w sprawie ataku na biuro PiS w Łodzi odbędzie się w środę o godzinie 8. Poseł PiS Antoni Macierewicz zapowiedział we wtorkowej rozmowie z PAP, że podczas tego posiedzenia przedstawi wniosek o powołanie sejmowej komisji śledczej do wyjaśnienia sprawy wtorkowego ataku na biuro PiS, bo - jak argumentował - "to był atak wprost na Jarosława Kaczyńskiego i PiS".

Szef Komitetu Wykonawczego PiS Joachim Brudziński powiedział we wtorek PAP, że tego dnia o godzinie 18 we wszystkich biurach PiS ich pracownicy oraz posłowie minutą ciszy uczczą pamięć ofiary wtorkowego ataku, a także osobę ciężko ranną w jego wyniku.

"Poprosiłem, aby wszyscy nasi pracownicy i członkowie partii uczcili chwilą ciszy ofiary ataku (...), chcemy zamanifestować sprzeciw wobec nienawiści obecnej w życiu publicznym" - powiedział Brudziński. Według niego, prezes PiS weźmie udział w pogrzebie ofiary wtorkowego ataku w łódzkim biurze PiS.

Posłanka PiS Izabela Kloc, która przysłuchiwała się wtorkowej konferencji prezesa PiS w siedzibie partii, była pytana przez dziennikarzy czy politycy PiS czują się fizycznie zagrożeni w związku z wtorkowym atakiem. "Ja też jestem posłem, też mam biura poselskie, też tam pracują pracownicy i po prostu zaczynamy się bać" - powiedziała.(PAP)

hgt/ tgo/ mok/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)