W 16. rocznicę masakry w więzieniu Abu Salim w Trypolisie spotkali się tam byli więźniowie i rodziny ofiar. W obchodach uczestniczył premier i członkowie rządu. Podczas pacyfikacji buntu w zakładzie dla więźniów politycznych w 1996 r. zabito ponad 1200 osób.
Reżim Muammara Kadafiego przez lata zaprzeczał, że w ogóle doszło do masakry w ścisle strzeżonym ośrodku. Próby zrekonstruowania scenariusza wydarzeń z 29 czerwca 1996 r. podejmowano na podstawie zeznań naocznych świadków, w tym obsługi więzienia, byłych osadzonych oraz grupy negocjatorów, którzy w imieniu więźniów ustalali warunki zakończenia buntu.
W 16. rocznicę masakry do Abu Salim przybył premier Abd ar-Rahim Chalid al-Kib. Od czwartku Libijczycy wspólnie modlili się za zamordowanych. Rodziny ofiar spotkały się w piątek z byłymi więźniami oraz świadkami wydarzeń sprzed lat. Pytali o swoich bliskich, wszyscy byli wzruszeni.
Wujek Aiszy Chbatt pochodził z miasta Sabha na południu Libii, w czasie wojny z Czadem pracował jako lekarz polowy na froncie i - jak twierdzi - już wtedy krytykował Kadafiego za wykorzystywanie dzieci do walki. Po krótkim pobycie w Sudanie został wysłany do Polski, gdzie przez dwa lata studiował medycynę.
_ - Robił specjalizację z kardiochirurgii. Wrócił na wakacje do kraju, a po dwóch tygodniach został aresztowany. Nigdy więcej go nie widzieliśmy _ - opowiadała PAP Aisza Chbatt.
Do Abu Salim przyjechała też rodzina byłego więźnia z Misraty. _ Ojciec spędził tu siedem lat, ale przeżył, a za tydzień startuje w wyborach do Konstytuanty. Przyjechaliśmy zobaczyć to okropne miejsce _ - powiedziała córka.
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/114/219250.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/wojna;w;libii;nasilaja;sie;walki;przed;wyborami,234,0,1100266.html) *Coraz ostrzej walczą o schedę po dyktatorze * Na kilka tygodni przed wyborami w Libii do konstytuanty problemem są rywalizujące milicje.
Szeich Mohammed Busidra, jeden z dawnych negocjatorów, wyznał PAP: _ Nigdy nie sądziłem, że do tego dojdzie. Myśleliśmy, że może zabiją jedną sekcję, dla przykładu, ale nie spodziewaliśmy się czegoś takiego _.
Według świadków wszystko zaczęło się w czwartek, 28 czerwca, kiedy to grupa więźniów postanowiła zbuntować się przeciwko poniżającym warunkom, w jakich byli przetrzymywani.
Jak opowiadał PAP Mohamet Al-Dzwali Abdull Alli z Bengazi, który w Abu Salim spędził ponad 12 lat i brał udział w negocjacjach, _ więźniowie mieli wykorzystać moment wydawania posiłków i obezwładnić strażników, nie przewidzieli jednak, że jeden ze strażników ucieknie i zawiadomi administrację więzienia _.
Hussein Szifri w czasie buntu pracował w więziennej kuchni i słyszał, jak strażnik, któremu udało się uciec, wołał do kolegów o pomoc. _ Zaatakowali nas, krzyczał. Po chwili rozpoczęły się strzały w sekcji, w której doszło do buntu _ - opowiadał na uroczystości rocznicowej.
Po pewnym czasie, jak wyjaśnił Abdull Alli, na miejsce przyjechał szef służb bezpieczeństwa Abdullah al-Senussi wraz ze swoim zastępcą Naserem Mabrukiem. Strażnicy przestali strzelać, a przedstawiciele władzy próbował ustalić, co się właściwie stało.
Więźniowie mieli wybrać reprezentantów, którzy w ich imieniu mieli negocjować warunki zakończenia buntu. Żądali opieki medycznej dla przewlekle chorych, godnego jedzenia i traktowania, możliwości widzeń i sprawiedliwych procesów dla zatrzymanych.
Według świadków Senussi zgodził się na część żądań. Pod więzienie podjechały autobusy, aby zabrać chorych do szpitali, do których nigdy nie dotarli. Jak powiedział Abdull Alli, _ w pobliskim lesie byli torturowani, a następnie zabici _. Następnego dnia na pozostałych wykonano egzekucję. Serie z karabinów maszynowych słychać było przez kilka godzin. _ Najbardziej przerażająca była cisza, która nastąpiła, kiedy ucichły strzały _ - wyznał Abdull Alli.
Reżim Kadafiego dopiero w 2004 r. przyznał, że w Abu Salim doszło do zamieszek. Twierdził jednak, że ofiary padły podczas wymiany strzałów między więźniami i strażnikami po próbie ucieczki.
Organizacje obrony praw człowieka, w tym Amnesty International, wzywały wielokrotnie władze Libii do przeprowadzenia rzetelnego śledztwa w tej sprawie. W Bengazi przez lata rodziny ofiar protestowały, domagając się od władz prawdy. Fathi Terbil, obecny minister ds. młodzieży i sportu w rządzie przejściowym, był prawnym reprezentantem rodzin w sądzie.
Do tej pory nikt nie poniósł konsekwencji za śmierć i zaginięcie więźniów. Głównym oskarżonym jest przebywający w Mauretanii były szef wywiadu Abdullah al-Senussi. Ciał zamordowanych nigdy nie znaleziono. W zeszłym roku, po wyzwoleniu Trypolisu, media donosiły o odkryciu masowych grobów, jednak nigdy nie potwierdzono, że znajdowały się w nich zwłoki więźniów z Abu Salim.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Kara więzienia za gloryfikowanie Kaddafiego Oddawanie czci obalonemu w ubiegłym roku dyktatorowi Libii, jak również rozsiewanie fałszywych informacji jest od dziś poważnym przestępstwem. | |
Kaddafi pomagał Sarkozy'emu? Jest śledztwo Prokuratura w Paryżu wszczęła śledztwo przeciwko portalowi, który opublikował dokument dotyczący finansowania kampanii Sarkozy'ego w 2007 r. przez Libię. | |
Tak się nagradza pogromców Kaddafiego W powstającym libijskim rządzie dominują laiccy liberałowie - pisze Reuters. |