Nowo powołana minister pracy i polityki społecznej Anna Kalata z Samoobrony przejęła w piątek wieczorem obowiązki szefa tego resortu.
Kalata spotkała się także z kierownictwem resortu. W rozmowie z PAP powiedziała, że poprosiła swoich zastępców o przygotowanie notatek dotyczących najpilniejszych do załatwienia spraw i dopiero po zapoznaniu się z nimi będzie mówić o swoich priorytetach i zamierzeniach.
Pytana, czy planuje rewolucję kadrową, czy też dotychczasowi wiceministrowie pozostaną na swoich stanowiskach odparła: "To są już ustalenia, które są omawiane w koalicji. Zobaczymy".
Z kolei były już minister pracy Krzysztof Michałkiewicz (PiS) powiedział PAP, że martwi go na ile "+solidarna Polska+ pod nowymi rządami w resorcie będzie realizowana". Wyjaśnił, że obawia się, że nie będą kontynuowane rozmowy nad umową społeczną na rzecz ograniczenia bezrobocia i tworzenia nowych miejsc pracy.
"Przerwanie prac nad umową spowodowałoby szkody nie do odrobienia. (...) Partnerzy społeczni mogliby już nigdy nie chcieć usiąść do stołu, by rozmawiać z rządem" - ocenił Michałkiewicz.
Pytany, co zamierza teraz robić powiedział, że przede wszystkim jest posłem oraz szefem regionalnego PiS w Lubelskiem. "Zbliżają się wybory samorządowe; mam nadzieję, że będę skuteczny i że PiS przejmie władzę na szczeblu województwa" - deklaruje Michałkiewicz.
Wyraził też nadzieję, że jakaś propozycja padnie ze strony klubu PiS. "Na razie nie otrzymałem żadnych konkretnych propozycji" - powiedział. (PAP)
ipj/ ura/