Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Kambodża: Dziennikarz i obrońca praw człowieka skazany na więzienie

0
Podziel się:

Sąd w Phnom Penh skazał w poniedziałek 71-letniego niezależnego
dziennikarza i obrońcę praw człowieka Mama Sonando na 20 lat więzienia za rzekome podżeganie do
antypaństwowej rebelii. Wyrok krytykowany jest jako zamach na prawa człowieka w Kambodży.

Sąd w Phnom Penh skazał w poniedziałek 71-letniego niezależnego dziennikarza i obrońcę praw człowieka Mama Sonando na 20 lat więzienia za rzekome podżeganie do antypaństwowej rebelii. Wyrok krytykowany jest jako zamach na prawa człowieka w Kambodży.

Sąd uznał Sonando oraz 13 innych osób za winnych podżegania wieśniaków z prowincji Kratie do udziału w antyrządowym powstaniu w maju br. Zdaniem sędziów Sonando miał zamiar zgromadzić w tym celu blisko milionową armię. Dwóch oskarżonych skazano zaocznie na 15 i 30 lat pozbawienia wolności.

Premier Hun Sen w czerwcu w publicznym wystąpieniu zażądał aresztowania Sonando za "spiskowanie w celu obalenia rządu oraz próby utworzenia państwa w państwie".

Sonando, który ma podwójne obywatelstwo kambodżańsko-francuskie, nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Od wielu lat na antenie swojego radia, Sambok Khmum Radio, krytykuje politykę władz. Jego zwolennicy twierdzą, że jest prześladowany za krytykę rządu, a szczególnie premiera.

Według szefa Kambodżańskiego Centrum Praw Człowieka, Ou Viraka, sąd nie przedstawił dowodów na winę Sonando.

Zdaniem organizacji praw człowieka rząd w Phnom Penh ustawicznie narusza prawo własności do ziemi, udzielając koncesji na jej użytkowanie międzynarodowym koncernom, a mieszkańców siłą eksmitując z ich domów.

Liczba sporów o ziemię rosła w ostatnich latach w astronomicznym tempie, do czego przyczynił się masowy napływ zagranicznych inwestorów, zwabionych do kraju perspektywą dostępu do surowców, m.in. kauczuku, cukru czy minerałów.

Bank Światowy w zeszłym roku zamroził kredyt dla Kambodży i zapowiedział, że nie wznowi wypłat, dopóki rząd nie pomoże setkom rodzin wyrzuconych ze swych domów w okolicy jeziora w Phnom Penh.

Reuters przypomina ponadto, że przed kilkoma miesiącami jeden z czołowych działaczy na rzecz ochrony środowiska został zastrzelony, a dziennikarza specjalizującego się w tematyce sporów o ziemię znaleziono nieżywego w samochodowym bagażniku.(PAP)

akl/ kar/

12332968

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)