Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kamiński: wniosek do sądu ws. świadectwa służby do końca listopada

0
Podziel się:

Były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusz Kamiński zapowiedział
we wtorek, że "w ciągu kilku dni, na pewno do końca listopada" złoży pozew do sądu, w którym
zaskarży działania CBA pod kierownictwem Pawła Wojtunika. Kamiński domaga się wydania mu świadectwa
służby w Biurze.

*Były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusz Kamiński zapowiedział we wtorek, że "w ciągu kilku dni, na pewno do końca listopada" złoży pozew do sądu, w którym zaskarży działania CBA pod kierownictwem Pawła Wojtunika. Kamiński domaga się wydania mu świadectwa służby w Biurze. *

Kamiński poinformował PAP we wtorek, że wysłał dwa pisma do obecnego szefa CBA Pawła Wojtunika z prośbą o wydanie świadectwa służby, w których ostrzegł, że jeżeli do tego nie dojdzie, wystąpi na drogę sądową. "Odpowiedzią było to, że wysłano mi pensję na konto, którą odesłałem do CBA. Rozumiem, że CBA nie zmieniła swojego stanowiska i oceny prawnej" - podkreślił.

"Ponieważ nie dostałem żadnej odpowiedzi, to nie wykluczam, że w najbliższych dniach do sądu złożę wniosek o rozpatrzenie tej spawy" - dodał były szef CBA. Kamiński przyznał, że pozew nie jest jeszcze gotowy. Poinformował, że pracują nad nim jego prawnicy, którzy badają m.in. czy właściwym sądem będzie sąd administracyjny czy sąd pracy.

"To nie jest kwestia personalna. To kwestia interpretowania przepisów prawa. Uważam, że w momencie, kiedy zostałem odwołany przez premiera, zakończył się mój okres działalności w CBA w sensie formalnym. Natomiast obecne kierownictwo uważa, że to, że zostałem odwołany, nie ma żadnego znaczenia, że dalej jestem ich funkcjonariuszem. To dziwaczne. Nie zgadzam się z tym" - zaznaczył.

"Dla mnie to jest sytuacja dyskomfortowa i myślę, że dla obecnego kierownictwa też. Nie traktuję ich jako przełożonych i nie zamierzam tego robić. Uważam, że 13 października mój stosunek (pracy - PAP) formalny z CBA ustał" - powiedział Kamiński.

Premier Donald Tusk odwołał Kamińskiego z funkcji szefa CBA 13 października. Zarzucił mu m.in., że w kontekście tzw. afery hazardowej wykorzystał Biuro do celów politycznych oraz posługiwał się insynuacją i kłamstwem. Równocześnie nowy szef CBA zawiesił go - jako funkcjonariusza Biura - w pełnionych obowiązkach. Ta decyzja miała związek - jak informowało Biuro - z zarzutami, jakie Kamińskiemu postawiła rzeszowska prokuratura (dotyczące nadużycia władzy przy rozpracowywaniu tzw. afery gruntowej).

Spór o to, czy Kamiński jest funkcjonariuszem Biura, trwa od kilku tygodni. Kamiński twierdzi, że funkcjonariuszem nie jest od chwili, gdy został odwołany przez premiera z funkcji szefa CBA. "Zostałem powołany na swoją funkcję przez premiera rządu polskiego i odwołany - z naruszeniem prawa - przez premiera rządu polskiego. (...) Zostałem powołany na cztery lata i w chwili, gdy premier odwołał mnie z mojej funkcji, nie jestem funkcjonariuszem CBA" - mówił m.in. w ubiegłym tygodniu na zwołanej przez siebie konferencji prasowej.

Innego zdania jest jednak CBA. Według Biura Kamiński został odwołany z funkcji szefa, analogicznie jak jego zastępcy, ale nie zwolniony ze służby. O tym, że był funkcjonariuszem Biura, świadczyć ma m.in. fakt, że posiadał służbową broń i nie były za niego odprowadzane składki ZUS.

Według ustawy o CBA, szef Biura nie musi być funkcjonariuszem. Kandydat na to stanowisko nie może być karany, nie może być współpracownikiem PRL-owskich służb, musi mieć ważny certyfikat bezpieczeństwa i wyższe wykształcenie. Może być cywilem, ale w takiej sytuacji odprowadzane są za niego składki na ZUS - czyli jego pensja jest niższa i nie ma prawa do wcześniejszej emerytury.(PAP)

(planujemy kontynuację tematu)

tgo/ ura/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)