Były przywódca Serbów bośniackich Radovan Karadżić nie zgodzi się, by ONZ-owski trybunał, przydzielił mu obrońcę z urzędu i w razie konieczności sięgnie po _ radykalne środki _.
Belgradzkiemu radiu B-92 powiedział o tym doradca prawny oskarżonego Svetozar Vujaczić, sugerując - jak pisze dpa - że może chodzić o głodówkę.
Karadżić bojkotował dotychczas swój proces przed haskim trybunałem ds. zbrodni wojennych na obszarze dawnej Jugosławii, twierdząc, że nie dano mu dość czasu na przygotowanie się. Zapowiedział, że stawi się w sądzie we wtorek; tego dnia mają zapaść decyzje w sprawie dalszego przebiegu procesu. Karadżić zamierza konsekwentnie domagać się więcej czasu na przygotowanie obrony.
Vujaczić powiedział, że Karadżiciowi potrzeba na to 10 miesięcy, ale ewentualnie gotów jest czas ten _ nieco skrócić _.
Wyznaczenie Karadżiciowi obrońcy z urzędu leży w gestii haskiego trybunału. Gdyby się jednak na to zdecydowano, proces i tak by się opóźnił, ponieważ taki obrońca też potrzebowałby czasu na przygotowania.
Karadżić chce się bronić sam, korzystając jedynie z pomocy międzynarodowego zespołu adwokatów.